Mimo znaczących osłabień Stoczniowiec ma walczyć o pierwszą czwórkę ekstraklasy. W Gdańsku trenuje pięciu nowych hokeistów, być może do drużyny wrócą jeszcze Tomasz Wawrzkiewicz i Adam Bagiński.
W Stoczniowcu trenują dwaj byli hokeiści GKS Katowice Marcin Słodczyk i Robert Grobarczyk.
- Na razie mam podpisaną umowę ze Stoczniowcem tylko do końca sierpnia, ale sądzę, że zostanę w Gdańsku. Katowice zalegają mi z wypłatami od 4 lat, a zgodnie z przepisami z klubu można odejść kiedy zaległości sięgają trzech miesięcy - tłumaczy Słodczyk, który z GKS dwukrotnie zdobywał wicemistrzostwo Polski. W zeszłym sezonie grał niewiele, gdyż został zdyskwalifikowany przez działaczy za rzekome "odpuszczenie" meczu z Orlikiem Opole. Słodczyk miał zmusić bramkarza Daniela Wolanina do puszczenia bramki decydującej o zwycięstwie rywali. Poszlaki wskazywały, że hokeiści mieli obstawić wynik tego meczu w czeskich zakładach bukmacherskich. Mieli, gdyż prokuratura nie zebrała dowodów i klub odwiesił zawodników, którzy pomogli mu w utrzymaniu się w ekstraklasie. - Razem z Adrianem Labrygą złożyliśmy u działaczy pismo, że albo otrzymamy zaległości, albo przenosimy się do Orlika Opole. W następnym meczu graliśmy właśnie z Orlikiem i przegraliśmy, więc działacze pewnie pomyśleli, że opuściliśmy ten mecz, aby zaskarbić sobie uznanie w nowym klubie - tłumaczy Słodczyk.
W Gdańsku aklimatyzuje się Słowak 31-letni Vaclav Balat. - Na treningach wszystko wygląda dobrze, nie postawię jednak tezy o sile drużyny, dopóki nie rozegramy meczów kontrolnych - tłumaczy Balat. - Na razie nie podpisałem jeszcze umowy z klubem, ale z warunków, jakie mi zaproponowano, jestem bardzo zadowolony - mówi Balat, który mieszka na razie w budynku koło hali ze Zdenkiem Juraskiem. - Na razie byłem w Sopocie, teraz będziemy mieli luźniejszy weekend i wybierzemy się na jarmark - dodaje. Na temat siły zespołu nie chce się także wypowiadać Roman Skutchan, który wraca do Stoczniowca po dwóch latach przerwy. - Jestem w Gdańsku dopiero od trzech dni i tylko trzy razy byłem z drużyną na lodzie. Na pewno nie wróciłem tu po to, aby bronić się przed spadkiem. Z tego, co mówią koledzy i trener będziemy walczyć o miejsce w pierwszej czwórce. Atmosfera w drużynie jest dobra, myślę, że szybko się też zgramy podczas meczów sparingowych - sądzi Skutchan.
- W lidze będzie sześć drużyn o podobnym potencjale, dlatego uważam, że stać nas na obronienie 4. miejsca z poprzedniego sezonu - mówi trener Stoczniowca Marian Pysz. - Cieszę się, że ma takich zawodników, jak Skutchan, Balat i Jurasek, którzy górują nad pozostałymi wyszkoleniem technicznym i przeglądem pola.
Obcokrajowcy stworzą pierwszy atak Stoczniowca, Grobarczyk i Słodczyk zagrają w trzeciej formacji z Filipem Drzewieckim. W drugim ataku mają grać Wojciech Jankowski, Łukasz Zachariasz i Artur Kostecki. Pary obrońców stworzą odpowiednio: Bartosz Leśniak i Bartłomiej Wróbel (I), Rafał Cychowski i Sebastian Bukowski (II) oraz Robert Błażowski i Michał Smeja (III). Czwarta formacja złożona zostanie z graczy młodzieżowych, rocznika 1985 w której zagra także rok starszy Michał Wiśniewski (przyszedł z Torunia, w Gdańsku będzie studiował). - Tak wygląda zestawienie na dzisiaj, po meczach kontrolnych w Estonii skład poszczególnych formacji może ulec zmianie. Zmiany mogą także nastąpić, jeśli wróci któryś z hokeistów, którzy na razie trenują w innych klubach - tłumaczy Pysz.
Na razie sternicy gdańskiego klubu nie doszli do porozumienia z działaczami z Torunia w sprawie odstępnego za Tomasza Wawrzkiewicza, Łukasza Sokoła, Aleksandra Myszkę i Roberta Fraszko. - Przedstawiciele Torunia przyjechali do nas z ciekawą ofertą finansową, ale wtedy rozmowy nie obejmowały jeszcze Wawrzkiewicza. Teraz wycena znacznie poszła do góry, bo nie możemy sobie pozwolić na wzmocnienie rywala aż czterema zawodnikami, w tym dwoma reprezentantami Polski - tłumaczy dyrektor Stoczniowca Jerzy Gotalski. - "Wacha" to znacząca postać drużyny, więc suma transferowa musi wynosić minimum 25 proc. budżetu pierwszej drużyny. Zgadzamy się tylko na transfer definitywny, nie wchodzi w rachubę roczne wypożyczenie. Podobnie wyceniamy Sokoła, w przypadku Fraszki chcemy otrzymać ekwiwalent za leczenie i rehabilitację, Myszkę oddamy za symboliczną kwotę - dodaje Gotalski.
Kapitan Stoczniowca Mariusz Justka złożył podanie o wypożyczenie na rok do GKS Tychy. - W przypadku Justki w grę wchodzi także tylko transfer definitywny. Nie jest to już młody zawodnik, ryzyko kontuzji u niego jest bardzo wysokie - tłumaczy Gotalski. Być może do powrotu do Gdańska zostanie zmuszony także Adam Bagiński. "Bagiś" był tylko wypożyczony do Tychów, teraz bez usprawiedliwienia nie stawił się w Gdańsku i został przez gdańskich działaczy zawieszony na pół roku. Z tego powodu nie został powołany do kadry Polski. - Na razie temat Bagińskiego został odłożony, ale na pewno będzie mu łatwiej grać w Stoczniowcu niż w Tychach - twierdzi Gotalski.
Przygotowania Stoczni
26 sierpnia - wyjazd na turniej Baltic Cup do Tallina
30 sierpnia - wyjazd na mecze kontrolne do Rygi
5 września - powrót do Polski
10 września - inauguracja sezonu ligowego
Łukasz Pałucha - Gazeta Wyborcza
skh
Czytaj także: