KS KTH Krynica Zdrój i KH Sanok zagrają w piątek w Oświęcimiu jeden mecz barażowy o awans do Polskiej Ligi Hokejowej. Kryniczanie od miesiąca liczyli na tę szansę powrotu do ekstraklasy.Można się bowiem było spodziewać wycofania z rozgrywek PLH Orlika Opole, który przeżywa kryzys finansowy. I tak się stało.
"Wiadomość o barażu otrzymaliśmy dopiero w środę, a więc tuż przed rozgrywkami ligowymi, ale nie byliśmy zaskoczeni, bo oczekiwaliśmy na takie rozwiązanie - powiedział prezes KTH Zbigniew Zając. - Jesteśmy gotowi do barażu. Nasz nowy trener Rudolf Rohacek dobrze przygotował zespół do rozgrywek. Nie znamy siły rywala i dlatego nie chciałbym mówić o szansach. Ale zrobimy wszystko, aby powrócić do ekstraklasy".
Po spadku w ubiegłym sezonie KTH do I ligi, postanowiono oprzeć zespół głównie o własnych wychowanków. Kryniczanie mają bowiem wielu swoich utalentowanych zawodników, którzy odnosili sukcesy w drużynach młodzieżowych. Teraz przed barażem drużyna z Krynicy chce się wzmocnić.
"Nasi najbardziej doświadczeni zawodnicy, reprezentanci kraju, Sławomir Krzak i Artur Gwiżdż chcą grać nadal w Tychach na zasadzie wypożyczenia, na co wyrażamy zgodę, ale jeszcze nie dopełniliśmy formalności, więc w tej sytuacji mogą wystąpić w naszych barwach w barażu - dodał Zbigniew Zając. - Obydwaj zawodnicy wyrazili na to zgodę. W czwartek pojawią się w Krynicy i przeprowadzą trening. Potem powrócą do Tychów. Takie rozwiązanie z punktu widzenia formalnego jest możliwe i z niego skorzystamy".
"Jesteśmy w dobrej formie, ale zupełnie nie znamy siły drużyny Sanoka, która nie grała sparingów - powiedział drugi trener KTH Andrzej Pasiut. - Nasi rywale mają nad nami przewagę w tym, że dysponują bardziej doświadczonym zespołem. Średnia wieku naszej drużyny to dwadzieścia lat. Nasza młodzież wcale nie stoi na straconej pozycji w rywalizacji z rutyniarzami".
Mecz barażowy o ekstraklasę KTH - Sanok rozegrany zostanie w piątek o godzinie 18.00 na neutralnym terenie w Oświęcimiu. Spotkanie odbędzie się przy pustych trybunach, bez kibiców.
"Dla nas to nawet lepiej, że nie będzie widowni, bo z Sanoka przyjechałaby zapewne duża grupa szalikowców, którzy są zresztą agresywni, a z Krynicy mielibyśmy niewielką garstkę naszych fanów. Pod tym względem szanse będą więc wyrównane" - dodał Zbigniew Zając.
PAP
skh
Czytaj także: