Na poniedziałkowym posiedzeniu WGiD PZHL utrzymał ciążący na ComArchu/Cracovii zakaz transferów. Powodem są roszczenia Dworów/Unii o zapłacenie 2,5 tys. zł za występy w ubiegłym sezonie w barwach Cracovii napastnika Marcina Mętela.W tej sytuacji Cracovia ma tylko sześciu hokeistów. Wściekły jest szef sekcji hokeja w MKS Cracovia SSA Adam Zięba: - Prezes Unii Kazimierz Woźnicki obiecał wycofać wniosek o zakaz transferów, a teraz zmienił decyzję. Przecież nie ma żadnej umowy między klubami o wypożyczenie Mętela. Gdybym miał za niego zapłacić, tobym go nie brał - denerwuje się Zięba.
- Umowy nie było, bo Cracovia jej nie podpisała, ale zawodnik i tak był zatwierdzony do gry w jej barwach - odpiera zarzuty prezes Woźnicki. - Nie jestem aptekarzem, zgodziłem się na zapomnienie o długu, bo Cracovia kupiła Mętelowi sprzęt, ale trzeba to jakoś udowodnić. We wtorek napastnik ma stawić się w klubie i jeśli pokaże nowy sprzęt, to o sprawie zapomnimy.
Zięba narzeka też, że Dwory/Unia najpierw zgodziły się na przełożenie piątkowego meczu na późniejszy termin (przyczyną jest remont krakowskiego lodowiska), a potem się z tego wycofały. W tej sytuacji Cracovia musi znaleźć halę zastępczą. - Nie mogłem dać obietnicy przełożenia meczu bez ustalenia tego z trenerem Sidorenką, a ten dopiero w niedzielę wrócił z turnieju we Włoszech - twierdzi Woźnicki. - Nie przełożymy meczu, bo nie znajdziemy wolnego terminu w październiku. Gramy przecież w Pucharze Kontynentalnym i nie możemy z góry zakładać, że odpadniemy w ćwierćfinale - dodaje Woźnicki.
mb - Gazeta Wyborcza
skh
Czytaj także: