NHL: "Lawina" wciąż w grze o zwycięstwo w sezonie zasadniczym [WIDEO]
![NHL: "Lawina" wciąż w grze o zwycięstwo w sezonie zasadniczym [WIDEO]](/storage/news/nhl-2021-50.jpg)
Zespół Colorado Avalanche nie poddaje się w walce o obronę Trofeum Prezydentów za zwycięstwo w sezonie zasadniczym NHL. "Lawina" tej nocy przerwała rekordową serię St. Louis Blues i odrobiła część strat do lidera ligowej tabeli.
Drużyna z Denver przed własną publicznością pokonała Blues 5:3, przerywając ich najdłuższą w historii klubu serię 16 gier bez porażki w regulaminowych 60 minutach. Gospodarze na początku trzeciej tercji wyszli na prowadzenie 4:1, a później pozwolili rywalom odrobić 2 gole, ale w samej końcówce Nazem Kadri strzałem do pustej bramki ustalił wynik. Zwycięską bramkę po fatalnym zagraniu bramkarza gości Jordana Binningtona zdobył już w 9. sekundzie trzeciej odsłony Artturi Lehkonen. Binnington zagrał krążek za bramką o bandę, ale tam przejął go Walerij Niczuszkin, który podał do Lehkonena, a ten trafił do siatki.
Zwycięski gol Artturiego Lehkonena po błędzie Jordana Binningtona:
Niczuszkin przed swoją asystą zanotował także gola, a na listę strzelców w drużynie gospodarzy wpisali się również obrońcy Erik Johnson i Josh Manson. Pewny już najwyższego rozstawienia w play-off w konferencji zachodniej zespół Jareda Bednara ma na koncie 118 punktów i traci 2 do przewodzących tabeli całej ligi Florida Panthers. Obu drużynom do końca sezonu zasadniczego pozostały po 2 spotkania.
Blues przegrali w regulaminowym czasie po raz pierwszy od dokładnie miesiąca. Z 16 meczów serii ze zdobytym punktem wygrali 14. Tej nocy aż 2 gole ich zawodnicy strzelili... nogami. Najpierw Brandon Saad idealnie dostawił łyżwę, by zgodnie z przepisami skierować nią krążek do bramki po zagraniu Jordana Kyrou, a później Kyrou swoim mocnym strzałem trafił w nogę swojego kapitana Ryana O'Reilly'ego. Ten ostatni dołożył następnie jeszcze jedną bramkę, tym razem już zdobytą kijem. Ekipa z St. Louis w pierwszej rundzie play-off trafi na Minnesota Wild, ale oddaliła się od przewagi własnej tafli w tej rywalizacji. Oba zespoły mają teraz po 109 punktów, ale drużyna Wild zajmuje w tabeli dywizji centralnej wyższe, 2. miejsce, ponieważ rozegrała o jedno spotkanie mniej.
Skrót meczu:
Przewagę swojej tafli w pierwszej rundzie play-off zagwarantował sobie za to zespół Toronto Maple Leafs, który tej nocy pokonał u siebie wyeliminowanych z gry o awans Detroit Red Wings 3:0 i już wie, że sezon zasadniczy skończy na 2. miejscu w dywizji atlantyckiej. Najlepszy strzelec NHL Auston Matthews zdobył 2 gole i przeszedł do historii jako pierwszy urodzony w Stanach Zjednoczonych hokeista z 60 trafieniami w jednym sezonie zasadniczym. To także pierwszy od 10 lat zdobywca 60 goli w jednych rozgrywkach NHL. Do siatki trafił też kapitan "Klonowych Liści" John Tavares, a Jack Campbell broniąc 20 strzałów zachował piąte "czyste konto" w tych rozgrywkach. Zespół z Toronto wygrał w tym sezonie już 30 meczów przed własną publicznością, co jest rekordem klubu. W pierwszej rundzie play-off zmierzy się albo z Tampa Bay Lightning, albo z Boston Bruins.
Bruins ostatniej nocy pokonali u siebie 4:2 prowadzących w ligowej tabeli Florida Panthers. Jake DeBrusk zdobył dla "Niedźwiedzi" zwycięskiego gola w drugiej tercji, Taylor Hall i Brad Marchand zanotowali po bramce i asyście, a trafił także Erik Haula. Haula i Hall w pierwszej tercji wpisali się na listę strzelców w odstępie zaledwie 6 sekund, zmieniając wynik z 0:1 na 2:1. Nigdy w swojej bogatej historii zespół z Bostonu nie zdobył dwóch bramek w krótszym odstępie czasu. Pewni już awansu do play-off Bruins wygrali 3. mecz z rzędu. Nadal prowadzą w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej, znajdując się na 4. pozycji w dywizji atlantyckiej. Ciągle jeszcze mają szansę na zajęcie 3. miejsca w dywizji, ale do wyprzedzającej ich drużyny Tampa Bay Lightning tracą 3 punkty, a zdobyć mogą jeszcze tylko 4. Z kolei pewni wygrania konferencji wschodniej w sezonie zasadniczym Panthers przegrali drugie kolejne spotkanie po serii 13 zwycięstw. Ligowej tabeli przewodzą z dorobkiem 120 punktów.
Drużyna Lightning utrzymała przewagę nad Bruins w tabeli dzięki odniesionemu u siebie zwycięstwu 4:1 nad grającymi już tylko o honor Columbus Blues Jackets. Przy wszystkich golach udział mieli: kapitan "Błyskawicy" Steven Stamkos i Nikita Kuczerow. Kanadyjczyk sam 2 razy trafił do siatki i dwukrotnie asystował. Po raz pierwszy w swojej karierze przekroczył granicę 100 punktów w jednym sezonie zasadniczym (101). Z kolei Rosjanin otworzył strzelanie w meczu swoim golem, a później 3 razy asystował. Wynik ustalił w trzeciej tercji Ondřej Palát, a asystujący przy pierwszym golu Stamkosa Victor Hedman zdobył swój 600. punkt w sezonach zasadniczych. Mistrzowie NHL wygrali już 4. mecz z rzędu, ale tej nocy dostali także złą wiadomość, bo już wiedzą, że nie wskoczą wyżej niż zajmowane obecnie 3. miejsce w dywizji atlantyckiej, a tym samym w pierwszej rundzie play-off nie będą mieli przewagi własnej tafli.
Dywizję metropolitalną wygrał zespół Carolina Hurricanes, który zapewnił sobie to pokonując w bezpośrednim meczu na szczycie wicelidera tej grupy, New York Rangers. "Huragany" zwyciężyły w Madison Square Garden 4:3. Vincent Trocheck strzelił dla nich gola i asystował, Sebastian Aho zdobył 400. punkt w NHL za bramkę zwycięską w 32. sekundzie trzeciej tercji, a trafiali także Jordan Martinook i Teuvo Teräväinen. Drużyna z Raleigh wygrała już 5. mecz z rzędu mimo że ostatnio radzi sobie bez swojego kontuzjowanego pierwszego bramkarza Frederika Andersena. Nominalny numer 2 Antti Raanta, który zjechał z lodu z urazem w poprzednim meczu, w Nowym Jorku siedział w boksie jako rezerwowy, nie będąc do końca zdolnym do gry, a swój 3. mecz z rzędu wygrał Rosjanin Piotr Koczetkow, który obronił 33 strzały. Hurricanes mają teraz 114 punktów. Pierwszy raz w historii zdarzyło im się wygrać dywizję w dwóch sezonach z rzędu. Rangers zakończą rozgrywki zasadnicze na 2. miejscu w dywizji i będą mieli przewagę własnej tafli w pierwszej rundzie play-off. Mecz kończyli bez kontuzjowanych Andrew Coppa i Artiemija Panarina, ale trener Gerard Gallant powiedział po spotkaniu, że obaj pewnie graliby dalej, gdyby to była faza play-off.
Edmonton Oilers zapewnili sobie przewagę własnej tafli w pierwszej rundzie play-off przeciwko Los Angeles Kings. Drużyna Jaya Woodcrofta na wyjeździe pokonała Pittsburgh Penguins 5:1 i już wie, że sezon zasadniczy zakończy na 2. miejscu w dywizji Pacyfiku, a to oznacza, że trafi na trzecich w tej grupie "Królów". Lider klasyfikacji punktowej NHL Connor McDavid zdobył 4 "oczka" za gola z bardzo ostrego kąta oraz 3 asysty. Kapitan Oilers ma już w tym sezonie 122 punkty, co jest jego rekordem kariery. Gola i asystę dla gości zaliczył Evander Kane, a trafiali także: Evan Bouchard, Zach Hyman i Zack Kassian. W końcówce meczu do pustej bramki trafił też Derick Brassard, ale gol został anulowany po "challenge'u" Penguins z powodu spalonego. McDavid po raz 9. w karierze zmierzył się na lodzie ze swoim idolem Crosbym. Pod względem punktowym ma wyraźną przewagę 18-5, ale 7 z tych 9 gier jego drużyna przegrała. "Pingwiny" są pewne awansu do fazy play-off i zajmują wciąż 3. miejsce w dywizji metropolitalnej przed ostatnim meczem sezonu zasadniczego. Znajdujący się za nimi Washington Capitals tracą jednak do nich punkt, mając do rozegrania o 2 spotkania więcej. Meczu z powodu kontuzji nie dokończył napastnik gospodarzy Jason Zucker. Oilers w latach 80. ubiegłego wieku regularnie grali z Los Angeles Kings w play-off NHL, ale tegoroczna seria będzie ich pierwszą od 30 lat. Historycznie drużyna z Edmonton ma w tych rywalizacjach korzystny bilans 5-2.
Piękny gol Connora McDavida z bardzo ostrego kąta:
Capitals nie wykorzystali tej nocy szansy wyprzedzenia Penguins w tabeli, ponieważ przegrali u siebie 1:4 z wyeliminowanym już z walki o play-off zespołem New York Islanders. Zdecydowała o tym trzecia tercja, przegrana przez "Stołecznych" 0:3. Stracili oni w niej gola zarówno w swoim osłabieniu, jak i w przewadze. Casey Cizikas strzelił im gola w osłabieniu... siedząc na lodzie po odebraniu krążka Dmitrijowi Orłowowi przed bramką. Capitals zagrali bez kontuzjowanego w niedzielnym meczu z Toronto Maple Leafs Aleksandra Owieczkina. Rosjanin nie wystąpi już w sezonie zasadniczym. Jego zespół tej nocy nie wykorzystał żadnej z 4 gier w przewadze, a stracił gole w obu osłabieniach. Podopieczni Petera Laviolette'a są już pewni co najmniej "dzikiej karty" do play-off, w której klasyfikacji w konferencji wschodniej zajmują 2. miejsce.
Nietypowy gol w osłabieniu na siedząco Caseya Cizikasa:
Nashville Predators co prawda przegrali u siebie po dogrywce z Calgary Flames 4:5, ale punkt zdobyty za remis po 60 minutach dał im "dziką kartę" do play-off. Drużyna z "Miasta Muzyki" była o włos od zwycięstwa, ale Matthew Tkachuk doprowadził do dogrywki golem zdobytym na 0,1 sekundy przed końcem trzeciej tercji. Dillon Dubé zdobył dla "Płomieni" 2 gole, Noah Hanifin zanotował bramkę i asystę, a Elias Lindholm rozstrzygnął mecz w dogrywce. Gol Tkachuka został przeanalizowany na wideo na żądanie "pokoju sytuacyjnego" w Toronto, w którym ostatecznie stwierdzono, że krążek przekroczył linię bramkową przed upływem czasu gry. Radość z awansu do play-off przyćmiła w drużynie Predators kontuzja, z powodu której w trzeciej tercji taflę opuścił jej bramkarz Juuse Saros. Nie wiadomo na razie, jak poważny jest uraz Fina, który rozegrał w tym sezonie 67 meczów, czyli najwięcej ze wszystkich bramkarzy NHL. W spotkaniu doszło do dwóch bardzo efektownych bójek. Tanner Jeannot (Predators) pobił się z Erikiem Gudbransonem, z którym przed rokiem wspólnie grał w "Drapieżnikach". a jego obecny kolega z zespołu Mark Borowiecki walczył z Milanem Lucicem. W obu starciach górą byli gracze Flames. "Preds" mają w tym sezonie najwięcej pojedynków na pięści w lidze (59), a Jeannot jest liderem klasyfikacji indywidualnej (14). Flames, którzy wygrali 3 ostatnie mecze, są już pewni zwycięstwa w dywizji Pacyfiku. Predators zajmują pierwszą pozycję w klasyfikacji "dzikiej karty" na Zachodzie.
Bójka kolegów klubowych z poprzedniego sezonu - Tanner Jeannot kontra Erik Gudbranson:
Zespół Minnesota Wild nie wykorzystał porażki St. Louis Blues i nie zdołał im odskoczyć w tabeli dywizji centralnej. "Dzicy" przegrali u siebie 3:5 z Arizona Coyotes, którzy dawno już nie grają o play-off i przegrali 10 poprzednich meczów. Ekipa z St. Paul aż 4 z 5 goli straciła w trzeciej tercji. Sama nie wykorzystała żadnej z 6 gier w przewadze, a decydującą o porażce bramkę straciła w osłabieniu. Trener Dean Evason próbował anulować tego gola "challenge'em", ale po analizie wideo decyzja z lodu o uznaniu go została utrzymana i ekipa Wild dostała kolejną karę za opóźnianie gry. Zakończyła się seria 5 zwycięstw i 10 gier bez porażki w regulaminowym czasie zespołu ze stanu Minnesota. Pozostaje on jednak na 2. miejscu w dywizji centralnej, wyprzedzając Blues dzięki mniejszej liczbie rozegranych meczów. W 2 pozostałych spotkaniach sezonu zasadniczego potrzebuje zdobyć 3 punkty, by mieć pewność przewagi własnej tafli w rywalizacji z ekipą z St. Louis w pierwszej rundzie play-off.
O ostatnie wolne miejsce w play-off rywalizują drużyny Dallas Stars i Vegas Golden Knights. Tej nocy zmierzyły się ze sobą na lodzie. "Gwiazdy", które i przed spotkaniem były bliżej awansu, teraz mają go na wyciągnięcie ręki, bo pokonały "Złotych Rycerzy" 3:2 po rzutach karnych. Na rozstrzygnięcie trzeba było poczekać aż do 7. rundy decydującej serii, w której jako jedyny tego wieczoru karnego wykorzystał Miro Heiskanen. Wcześniej 2 gole dla Stars zdobył Jason Robertson, a Jake Oettinger obronił 33 strzały w ciągu 65 minut gry i 6 rzutów karnych. Drużyna z Dallas ma tyle samo punktów, co Nashville Predators, ale mniej zwycięstw w regulaminowym czasie, więc ciągle jeszcze do play-off nie awansowała. Zajmuje jednak premiowane awansem 2. miejsce w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji zachodniej z przewagą 4 punktów nad trzecimi Golden Knights. Ci ostatni właśnie 4 punkty mogą jeszcze zdobyć w 2 ostatnich spotkaniach sezonu zasadniczego, ale Stars także mają jeszcze do rozegrania 2 mecze i jedno "oczko" w nich da im awans.
Punkt zdobyty przez Stars ostatniej nocy wyeliminował z walki o play-off Vancouver Canucks i na nic zdało się pokonanie przez drużynę Bruce'a Boudreau u siebie Seattle Kraken 5:2. Quinn Hughes strzelił gola i zaliczył 2 asysty, zapewniając sobie na pocieszenie klubowy rekord liczby punktów zdobytych w jednym sezonie przez obrońcę. Defensor Canucks zdobył w obecnych rozgrywkach 66 "oczek". Bramkę i asystę zanotował inny obrońca Oliver Ekman-Larsson, trafił także ich kolega z defensywy Luke Schenn, na liście strzelców znaleźli się również napastnicy Sheldon Dries i J.T. Miller, a Conor Garland asystował 3 razy. 30 strzałów rywali obronił Spencer Martin, stojący w bramce pod nieobecność kontuzjowanych Thatchera Demki i Jaroslava Haláka. Zespół z Vancouver jest na 5. miejscu w dywizji Pacyfiku.
W meczach drużyn wyeliminowanych już wcześniej z walki o play-off Ottawa Senators pokonali New Jersey Devils 5:4 po dogrywce, a Anaheim Ducks wygrali z San Jose Sharks 5:2.
Drużyny pewne awansu do play-off:
Konferencja wschodnia:
Dywizja metropolitalna: Carolina Hurricanes, New York Rangers, Pittsburgh Penguins, Washington Capitals (dzika karta).
Dywizja atlantycka: Florida Panthers, Toronto Maple Leafs, Tampa Bay Lightning, Boston Bruins (dzika karta).
Konferencja zachodnia:
Dywizja centralna: Colorado Avalanche, St. Louis Blues, Minnesota Wild, Nashville Predators (dzika karta).
Dywizja Pacyfiku: Calgary Flames, Edmonton Oilers, Los Angeles Kings.
Pewne pary pierwszej rundy play-off:
Minnesota Wild - St. Louis Blues
Edmonton Oilers - Los Angeles Kings
Komentarze