Piękny gol z powietrza nie wystarczył drużynie St. Louis Blues do wydłużenia zwycięskiej serii. Jej passa została tej nocy przerwana przez Boston Bruins.
Blues, którzy wygrali 9 poprzednich meczów, tym razem przed własną publicznością ulegli 2:3 po dogrywce Boston Bruins. Rozstrzygającego o wyniku gola strzelił w 48. sekundzie dodatkowej części spotkania Charlie McAvoy. Wcześniej trafiali dla gości także Jake DeBrusk i Taylor Hall. Sędziowie na lodzie początkowo gola DeBruska nie zauważyli, ponieważ umieszczony pod poprzeczką krążek szybko wyleciał z bramki, ale powtórka nie pozostawiła żadnych wątpliwości, że gol padł. DeBrusk zaliczył także asystę przy zwycięskim trafieniu McAvoya.
Dla Blues strzałem w przewadze wynik otworzył w pierwszej tercji Pawieł Buczniewicz, a w ostatnich sekundach drugiej tercji Robert Thomas magicznym dotknięciem krążka wydłużył swoją najdłuższą w karierze serię spotkań ze zdobytym punktem do 14. Środkowy gospodarzy, przejeżdżając przed bramką, sięgnął kijem za siebie i w fantastyczny sposób zmienił tor lotu krążka wrzuconego z dystansu przez Władimira Tarasienkę. Po drodze rykoszet był podwójny, bo przed Thomasem krążka dotknął kijem także Buczniewicz.
Piękny gol Roberta Thomasa po zmianie toru lotu krążka w powietrzu:
Zespół z Bostonu wygrał mimo że już w 8. meczu z rzędu nie wykorzystał żadnej gry w przewadze. W tym czasie zmarnował już łącznie 27 takich okazji. Podopieczni Bruce'a Cassidy'ego z 99 punktami zajmują 4. miejsce w dywizji atlantyckiej i są już pewni awansu do play-off co najmniej z "dziką kartą". Blues z dorobkiem 103 punktów spadli z kolei na 3. miejsce w dywizji centralnej. Wyprzedziła ich drużyna Minnesota Wild, która ma tyle samo "oczek", ale mniej rozegranych meczów. Ekipa z St. Louis także jest już pewna udziału w play-off.
Skrót meczu:
4. zwycięstwo z rzędu odniósł zespół Toronto Maple Leafs, który pokonał u siebie wyeliminowanych już z walki o play-off Philadelphia Flyers 5:2. Ilja Michiejew oraz William Nylander zanotowali dla zwycięzców po bramce i asyście, a trafiali też: David Kämpf, Timothy Liljegren i Jason Spezza. Z kolei bramkarz "Klonowych Liści" Jack Campbell obronił 37 z 39 strzałów i po raz pierwszy w karierze osiągnął 30 zwycięstw w jednym sezonie NHL. Spezza przerwał trwającą prawie 2 miesiące serię bez gola, a Nylander zdobył 32. bramkę w sezonie, co jest jego rekordem kariery. Drużyna z Toronto w drugim kolejnym spotkaniu musiała sobie radzić bez najlepszego strzelca NHL Austona Matthewsa, który jest kontuzjowany. Nie wiadomo dokładnie, co mu dolega ani jak długo potrwa przerwa w grze. Drużyna z Toronto zajmuje 2. miejsce w dywizji atlantyckiej.
Ekipa Minnesota Wild awansowała na 2. pozycję w dywizji centralnej dzięki wyjazdowemu zwycięstwu 2:0 nad grającymi już tylko o prestiż Montréal Canadiens. 27. "czyste konto" w NHL dzięki 26 skutecznym interwencjom zanotował Cam Talbot, a Kevin Fiala został wybrany pierwszą gwiazdą spotkania dzięki golowi zwycięskiemu i asyście przy kapitalnym trafieniu Matta Boldy'ego z przełożeniem kija między nogami. Fiala zdobył 30. gola w tym sezonie, co oznacza, że klub z St. Paul po raz pierwszy w swojej historii ma w jednych rozgrywkach trzech graczy z przynajmniej 30 bramkami. Przed Szwajcarem tę granicę osiągnęli Kiriłł Kaprizow i Ryan Hartman. Wild na pewno nie zajmą na koniec sezonu zasadniczego wyższego miejsca w dywizji niż drugie, ponieważ nie są już w stanie dogonić liderującego zespołu Colorado Avalanche.
Fantastyczny gol z przełożeniem kija między nogami Matta Boldy'ego:
Broniący mistrzowskiego tytułu zespół Tampa Bay Lightning niespodziewanie przegrał u siebie z wyeliminowanymi z walki o play-off Detroit Red Wings 3:4. Asystujący przy wszystkich 3 golach "Błyskawicy" Steven Stamkos zrównał się na czele klasyfikacji najlepiej punktujących graczy w historii klubu z Martinem St. Louisem. Obaj zdobyli po 953 punkty, ale Stamkos potrzebował na to o 56 meczów mniej od obecnego trenera Montréal Canadiens. Bramkarz Lightning Andriej Wasilewski przegrał z Red Wings po raz pierwszy w karierze. Wcześniej wygrał z nimi wszystkie 13 rozgrywanych meczów. Mistrzowie NHL utrzymali 3. miejsce w dywizji atlantyckiej, ale ich forma nie jest ostatnio najlepsza. Co prawda tej nocy przystępowali do gry po 2 zwycięstwach z rzędu, ale z ostatnich 9 spotkań przegrali 6.
New York Rangers po raz 3. z rzędu wygrali do zera. W Madison Square Garden pokonali tej nocy Winnipeg Jets 3:0, już niemal na pewno eliminując ich z walki o play-off. Ryan Strome strzelił 2 gole, w tym zwycięskiego w przewadze, trafił też obrońca Adam Fox, a Igor Szestiorkin obronił 31 strzałów i został wybrany pierwszą gwiazdą spotkania. Rosjanin w drugim spotkaniu z rzędu zachował "czyste konto". Tak było też w sobotę, gdy jego zespół wygrał 4:0 z Detroit Red Wings. Wcześniej w także wygranym 4:0 meczu z Philadelphia Flyers gola nie wpuścił jego rodak Aleksandr Georgijew. Drużyna z Nowego Jorku nie straciła bramki od 180 minut i 6 sekund. Poprzednio 3 mecze z rzędu bez straty gola rozegrała w lutym 1973 roku, wygrywając wówczas trzykrotnie po 6:0 - z Atlanta Flames i dwukrotnie z New York Islanders. Pewni już awansu do play-off podopieczni Gerarda Gallanta zajmują 2. miejsce w dywizji metropolitalnej z takim samym dorobkiem punktowym jak lider, Carolina Hurricanes. "Huragany" wygrały jednak więcej meczów w regulaminowym czasie. Jets przegrali 3 mecze z rzędu. Zajmują 6. miejsce w dywizji centralnej i 5. w tabeli "dzikiej karty" w konferencji zachodniej. Do zdobycia pozostało im maksymalnie 10 punktów, czyli tyle, ile tracą do pozycji dającej awans do play-off.
Nie do zatrzymania jest ostatnio drużyna Florida Panthers. Podopieczni Andrew Brunette'a odnieśli już 11. zwycięstwo z rzędu, pokonując na wyjeździe po dogrywce 3:2 wyeliminowanych z walki o play-off New York Islanders. Kapitan "Panter" Aleksander Barkov był bohaterem wieczoru dzięki hat trickowi, a przy wszystkich golach asystował mu Jonathan Huberdeau, który z dorobkiem 111 punktów wyprzedził Connora McDavida i objął prowadzenie w klasyfikacji punktowej ligi. To najlepszy pod względem punktowym sezon jakiekogolwiek gracza w historii klubu z Florydy. Barkov po raz 3. w NHL popisał się hat trickiem, a w tym sezonie ma już 36 goli, co jest jego najlepszym wynikiem w NHL. Seria 11 wygranych Panthers jest najdłuższą zanotowaną w najlepszej lidze świata w obecnych rozgrywkach. Drużyna z Sunrice pierwszy raz od 14 lat wygrała wszystkie mecze z Islanders w sezonie, a z dorobkiem 116 punktów prowadzi w dywizji atlantyckiej i konferencji wschodniej. W tabeli całej ligi jest na 2. miejscu . Ma tyle samo punktów, co ekipa Colorado Avalanche, która jednak prowadzi dzięki większej liczbie zwycięstw w regulaminowym czasie. Przed meczem podczas specjalnej ceremonii uczczono pamięć zmarłego w piątek legendarnego snajpera Islanders Mike'a Bossy'ego.
Zwycięska seria rzutów karnych przybliżyła do play-off Nashville Predators. Mikael Granlund trafił w karnych jako jedyny i przed własną publicznością dał drużynie z Nashville zwycięstwo 3:2 nad Calgary Flames. Z gry dla zwycięzców celnie strzelali Matt Duchene i Filip Forsberg. Dla rozgrywającego tej nocy 900. mecz w sezonach zasadniczych NHL Duchene'a to już 40. gol w tym sezonie. Jest pierwszym graczem w historii Predators, który w jednych rozgrywkach tyle razy trafił do siatki. Po tej wygranej prowadząca w wyścigu po "dzikie karty" w konferencji zachodniej drużyna Predators ma już 6 punktów przewagi nad pierwszym zespołem poza strefą play-off. Pewni awansu do rozgrywek postsezonowych Flames z dorobkiem 104 punktów przewodzą dywizji Pacyfiku.
Końca dobiegła seria 6 zwycięstw Vancouver Canucks, którzy u siebie po rzutach karnych przegrali z pozbawionymi już szans na play-off Ottawa Senators 3:4. Drużyna Bruce'a Boudreau zdobyła co prawda punkt i zbliżyła się do miejsca dającego "dziką kartę" w konferencji zachodniej, ale straciła dystans do premiowanego awansem do play-off 3. miejsca w dywizji Pacyfiku. Canucks są w tej chwili na 5. pozycji w dywizji Pacyfiku oraz na 4. w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji zachodniej. Do premiowanego miejsca tracą 4 punkty, a rozegrają jeszcze 5 spotkań w rozgrywkach zasadniczych. Wczoraj nie wykorzystali swojej okazji do kolejnego zwycięstwa, choć po pierwszej tercji prowadzili 2:0, a po drugiej jeszcze 2:1. Jaroslav Halák, który w pierwszej odsłonie obronił wszystkie 14 strzałów rywali, nie wyjechał na drugą z powodu urazu. Zastępujący go w bramce Thatcher Demko został pokonany 3 razy na 17 uderzeń.
Na dającej awans do play-off 3. pozycji w dywizji Pacyfiku umocnił się zespół Los Angeles Kings, który na wyjeździe pokonał 2:1 Anaheim Ducks. Wygraną dał mu gol bardzo dobrze ostatnio dysponowanego Phillipa Danaulta z pierwszej minuty trzeciej tercji. W pierwszej minucie drugiej odsłony trafił za to Adrian Kempe. Najlepszym graczem meczu wybrano jednak bramkarza "Królów" Jonathana Quicka, który obronił 29 z 30 strzałów "Kaczorów". Decydujący gol został uznany dopiero po "challenge'u" Kings. Na lodzie sędziowie twierdzili, że doszło do niedozwolonego przeszkadzania bramkarzowi przez Viktora Arvidssona, który po swoim wcześniejszym strzale poza polem bramkowym wszedł w kontakt z Johnem Gibsonem. Danault trafił do siatki w 4. meczu z rzędu. Drużyna z Los Angeles na 4 mecze przed końcem sezonu zasadniczego ma 5 punktów przewagi nad pierwszym miejscem znajdującym się poza strefą play-off.
Zwycięski gol Phillipa Danaulta uznany po "challenge'u":
W meczu drużyn, które odpadły już wcześniej z walki o play-off, San Jose Sharks pokonali Columbus Blues Jackets 3:2.
WYNIKI MECZÓW NHL
TABELE DYWIZJI
Drużyny pewne awansu do play-off:
Konferencja wschodnia:
Dywizja metropolitalna: Carolina Hurricanes, New York Rangers, Pittsburgh Penguins, Washington Capitals (dzika karta).
Dywizja atlantycka: Florida Panthers, Toronto Maple Leafs, Tampa Bay Lightning, Boston Bruins (dzika karta).
Konferencja zachodnia:
Dywizja centralna: Colorado Avalanche, St. Louis Blues, Minnesota Wild.
Dywizja Pacyfiku: Calgary Flames.
Czytaj także: