Wczoraj na posiedzeniu Wydziału Gier PZHL miało się rozstrzygnąć kilka spraw transferowych. Oczekiwano, że związek ustali arbitralnie ceny za zawodników.- W większości przypadków do ustaleń nie doszło, bo przyjęliśmy zasadę, że wobec klubów, które mają zaległości finansowe czy w stosunku do innych klub czy PZHL, zastosujemy zakaz transferowy - mówi szef Wydziału Gier w PZHL Ryszard Molewski. - A takie zaległości mają GKS Tychy, GKS Katowice, także Cracovia, która winna jest Dworom Unii Oświęcim 2500 zł. W związku z tym z obrad spadły sprawy Parzyszka i Gonery, których Tychy chciały pozyskać od Dworów Unii, także Bagińskiego i Justki, którzy mieli przejść ze Stoczniowca do Tych. W ogóle nie rozpatrywaliśmy sprawy Sarnika, którego Cracovia chce pozyskać z Tych, bo prezes tyskiego klubu poinformował, że hokeista ten zawieszony jest za niepodjęcie treningów w klubie. A co do innych transferów Cracovii, m.in. Słabonia, Twardego, to decyzja jest na "nie", dopóki krakowski klub nie ureguluje zaległości w stosunku do Dworów Unii.
PZHL ustalił arbitralnie kwoty odstępnego w stosunku do kilku graczy, m.in. za reprezentanta kraju, bramkarza Wawrzkiewicza, TKH Toruń ma zapłacić Stoczniowcowi 60000 zł.
(AS) - Dziennik Polski
skh
Czytaj także: