Do Torunia na zaległe spotkanie przyjechała niepokonana jak dotąd Cracovia Kraków. Spotkanie zapowiadało się bardzo atrakcyjnie gdyż spotykały się drużyny prowadzące w tabeli.W bramce toruńskiej tym razem stanął Łukasz Kiedewicz zaś w bramce gości Rafał Radziszewski. Już w 16 sekundzie na ławkę kar powędrował zawodnik toruński Tomasz Proszkiewicz. Cracovia rozgrywała krążek w tercji toruńskiej, lecz brakowało celnych strzałów. Po okresie przewagi krakowian gra się wyrównała i torunianie stwarzali okazje pod bramką gości, lecz znowu razili nieskutecznością. W pierwszej tercji arbiter spotkania prowadził mecz bardzo drobiazgowo, czego efektem były wykluczenia zawodników obydwu drużyn. Po jednym z wykluczeń zawodnika TKH przyjezdni strzelili pierwszą bramkę. Po podaniu Sławomira Wielocha gola zdobył Smreczyński pokonując Kiedewicza strzałem między parkanami. Po stracie bramki torunianie dążyli do zdobycia wyrównania, lecz Cracovia skutecznie rozbijała ataki torunian. W 16 minucie goście przeprowadzili koronkową akcję-rozgrywając krążek w tercji torunian Rimsky-Wieloch-Horny i ten ostatni wpisał się na listę strzelców. Do końca tercji obraz gry nie uległ zmianie. Na początku drugiej tercji torunianie wreszcie zdobywają bramkę. Milan Furo obsługuje zza bramki Tomasza Proszkiewicza a temu nie pozostaje nic innego jak posłać krążek do siatki. Radość torunian ze zdobycia bramki nie trwała zbyt gdyż dał znać o sobie znowu atak gości Wieloch-Horny i czeski napastnik strzelił celnie do bramki Kiedewicza. Po stracie trzeciej bramki gospodarze rzucili się do odrabiania strat, lecz grali nieskutecznie marnując seryjnie okazję. Najlepszą okazję zmarnował Tomasz Jóźwik nie trafiając do pustej bramki Cracovii. Krakowianie ograniczali się do wyprowadzania kontr, lecz nie stanowiły one większego zagrożenia dla bramki toruńskiej. Trzecia tercja rozpoczęła się od fatalnego błędu Stanislava Udianskiego, który stracił krążek na ósmym metrze przed toruńską Karel Horny obsłużył Dalibora Rimskego a ten podwyższył na 4-1. Po straconym golu torunianie atakowali bramkę gości bez przekonania a goście skutecznie wybijali krążek z własnej tercji. Torunianie niespełna na dwie minuty przed końcem zmniejszyli rozmiary porażki gola zdobył w zamieszaniu podbramkowym Martin Voznik. Defensywny styl gry gości okazał się skuteczny, gospodarze grali bardzo nieskutecznie i muszą poprawić ten element chcąc wygrywać z najlepszymi.
Andy
Czytaj także: