W Nowym Targu w 3 kolejce rozgrywek Ekstraklasy doszło do małej niespodzianki. Gospodarze Wojas Podhale ulegli beniaminkowi ekstraklasy Cracovi Kraków w stosunku 2:3 (0:1,0:0,2:2).Spotkanie było wyrównanym widowiskiem a w głównej roli wystąpili obaj bramkarze. O ile jednak Rafał Radziszewski był pozytywnym aktorem to z kolei bramkarz Szarotek Łukasz Janiec będzie zapewne chciał jak najszybciej zapomnieć o tym spotkaniu. Spotkanie rozpoczęło się od ataków nowotarżan i już w 2 minucie przed szansą na zdobycie gola stanął Michał Radwański, jednak jego strzał w pięknym stylu wybronił łapaczką Radziszewski. Tą interwencją popularny w Nowym Targu Radzik ( przypomnijmy iż w zeszłym sezonie bronił on barw Szarotek) zasygnalizowałtego dnia wysoką dyspozycję.
W 3 minucie spotkania goście objęli prowadzenie za sprawą Damiana Słabonia, który odważnie wszedł w tercje Szarotek i z ostrego kąta zdecydował się na strzał. Krążek ku zdziwieniu publiczności wylądował pod poprzeczką bramki Jańca. Po stracie gola Podhale zaatakowało, jednak strzały Łabuza, Podlipniego, Hajnosa czy bardzo aktywnego w całym spotkaniu Marcina Kolusza bądź to nie trafiały w światło bramki bądź też na ich drodze stawał pewnie broniący bramkarz gości. 2 tercja bardzo podobna do pierwszej. Gracze Podhala posiadali optyczną przewagę, lecz groźniejsze sytuacje stwarzali sobie goście, którzy cofnęli się do tyłu i czyhali na kontry. W tej części gry szansę ba bramki mieli Łabuz, Podlipni i Radwański ze strony Podhala oraz Śliwa, Śłaboń oraz Drozdowicz po stronie gości z Krakowa. Bramka jednak w tej tercji nie padła żadna. 3 odsłona tego meczu to już zdecydowana przewaga Podhala i zabójcze kontry Cracovi. W 52 minucie Damian Słaboń był bliski skopiowania sytuacji z 3 minuty, kiedy zdobył bramkę. Ponownie odważnie wjechał a tercje, silnie uderzył, jednak krążek odbił się od poprzeczki i ku rozczarowaniu kibiców Cracovi ( około 70 ich dotarło do Nowego Targu) wyszedł w pole. 4 minuty później padła wyrównująca bramka po chytrym strzale po lodzie powracającego po dyskwalifikacji Dariusza Łyszczarczyka. Wydawało się że w końcu gospodarze złapali „wiatr w żagle” i uda się im strzelić zwycięska bramkę. Nic z tych rzeczy!! Mimo wysiłków Marcina Kolusza - który w końcowych minutach praktycznie cały czas przebywał na lodzie – to goście zdobyli 2 bramki, które przesądziły o wyniku spotkania. Najpierw Twardy w zamieszaniu pod bramką wykorzystał gapiostwo zarówno obrońców jak i bramkarza Szarotek i strzelił gola, a następnie nowotarskim kibicom przypomniał o sobie występujący przed laty w Podhalu Krzysztof Śliwa, który 3 bramką rozwiał nadzieje gospodarzy na korzystny wynik. Jeszcze na 10 sekund przed końcem Rafał Sroka strzelił kontaktową bramkę ale to było wszystko na co było stać tego dnia drużynę Wojas Podhale.
Jeszcze kilka słów o pracy arbitra w tym spotkaniu. Pan Zarodkiewicz dał dzisiaj popis sędziowania w negatywnym tego słowa znaczeniu. Mylił się on w obie strony, odgwizdując wiele kontrowersyjnych kar za „byle co”. Główny arbiter chyba zapomniał iż hokej to gra kontaktowa, gdzie walka ciałem jest bardzo istotnym i co najważniejsze dozwolonym elementem tej dyscypliny sportu. Główny „występ” arbitra miał miejsce na początku 2 tercji kiedy tonajpierw zaliczył bramkę dla Cracovi ( Janiec przepuścił pod parkanami, lekki strzał spod czerwonej linii ) a następnie po konsultacji a sędzią liniowym anulował to trafienie, uzasadniając iż wcześniej sygnalizowana była kara dla jednego z zawodników z Krakowa.
Sytuacja ta wywołała na trybunach salwy śmiechu, które były najlepszym komentarzem dzisiejszej pracy głównego arbitra meczu.
Wojas Podhale Nowy Targ-Cracovia Comarch Kraków 2:3 ( 0:1;0:0;2:2)
Bramki:
0:1 – Damian Słaboń ( w przewadze) 3 min
1:1 – Dariusz Łyszczarczyk – 56 min
1:2 – Rafał Twardy – 57 min
1:3 – Krzysztof Śliwa – 59 min
2:3 – Rafał Sroka – 60 min
Widzów: 1200 ( 70 z Krakowa)
BOHATER MECZU Rafał Radziszewski Za doskonałą postawę w całym spotkaniu. Bronił spokojnie i pewnie, pokazując iż na dzień dzisiejszym jest jednym z głównych kandydatów do obsady bramki Reprezentacji Polski.
Mathias
Czytaj także: