Obaj zdobyli sławę i pieniądze. Obaj pochodzą z Tychów. Obaj grają w tej samej lidze, ale od kilku lat nie potrafili się spotkać, usiąść i porozmawiać. Chodzi o Mariusza Czerkawskiego i Krzysztofa Oliwę.Kiedy w jednym mieście grają ich drużyny, to jak powiedział Mariusz przed meczem nie wolno i nie wypada się spotykać, a po meczu po prostu nie ma już czasu.
Czy zagrają?
Wychowankowie GKS Tychy, najbardziej znani polscy hokeiści tego lata odwiedzili rodziców w Tychach i dopiero tutaj ich szlaki się przecięły. Od kilku dni spotykają się, odwiedzają znajomych, byli na meczu hokeistów GKS, spotkali się z dziennikarzami w lokalu Szatnia na konferencji prasowej, a po niej na lodowisku z kobiecą drużyną hokejową GKS Tychy. Równocześnie obaj trenują. Za kilka dni znów jednak wyjadą, a w związku z tym, że nadal nie wiadomo kiedy i czy w ogóle wystartuje sezon NHL, Czerkawski planuje podróż do Szwecji (być może zagra w Djurgaarden), Krzysztof natomiast wraca do USA, a konkretnie do Las Vegas, gdzie niebawem mają się odbyć jedne z największych w USA targów odzieżowych. Warto bowiem wiedzieć, że Krzysztof ma firmę produkującą odzież sportową i opracował własną kolekcję. Kiedy ich zdaniem ruszy sezon w NHL?
- Nikt nic nie wie - stwierdził Czerkawski. - Negocjuję z NY Islanders, ale nie możemy się określić ani my, zawodnicy, ani klub. Jeśli chodzi o rychły początek nowego sezonu, jestem coraz większym pesymistą. Będzie poważne opóźnienie, na którym stracą tysiące ludzi związane z hokejem. Dziesięć lat temu miało miejsce podobne zdarzenie, ale nie było tak poważne, bo dotyczyło "zadaszenia" zarobków nowicjuszy w NHL. Teraz chodzi o wszystkich zawodników i nadal nie ma porozumienia między władzami NHL, a stowarzyszeniem zawodników. Wielu hokeistów planuje grę w Europie, mówi się o stworzeniu alternatywnej ligi w Ameryce. Coraz poważniej myślę o Szwecji lub Szwajcarii, ale chyba wybiorę Szwecję. Szwajcaria jest dobra na hokejową emeryturę.
Bójka dla Oliwy
W poniedziałek Czerkawski i Oliwa poszli na mecz sparingowy GKS Tychy z Toruniem. Stanęli przy bandzie...
- Mecz jak mecz, ale w pewnym momencie tuż koło nas wjechał w bandę, niesamowicie agresywnie, jeden z tyskich zawodników - mówi Oliwa. - Zrzucił rękawice i zaczął okładać rywala. I wtedy sobie pomyślałem - chłopak chce zrobić wrażenie na Oliwie. Zrobił jednak błąd, bo powinien rywalowi zrzucić kask. Chyba nie wie jak łatwo można sobie uszkodzić rękę o szybkę z pleksi.
- Byłem kilka razy na meczu i nic. Przyszedł Oliwa i zaczęło się - skomentował ten incydent Czerkawski.
Mariusz idolem?
Kiedy Mariusz i Krzysztof są razem, znakomicie się uzupełniają. Mariusz jest bardziej swobodny elokwentny, błyskotliwy, z kolei Krzysztof robi wrażenie spiętego, nieufnego i skrytego. Potrafią jednak ze swadą opowiadać o hokeju i żartować z innych i siebie.
- Mariusz był moim pierwszym idolem. Wcześniej zaczął trenować i na treningach popisywał się różnymi sztuczkami. Oglądałem te treningi i pomyślałem, że ja też muszę być taki - mówi Oliwa. - Potem podążyłem za nim do USA, trafiłem do NHL. Mieliśmy wzloty i upadki, obaj mamy córki...
- Ja się rozwiodłem, więc Krzysiek idzie teraz w moje ślady - zażartował Czerkawski, nawiązując do obecnych problemów rodzinnych Krzysztofa. - Za idolem trzeba iść do końca... - Rok temu wylądowałem na farmie - dodaje Oliwa. - To coś jakby zsyłka do rezerwowego zespołu NHL. Dzwonię do Mariusza i mówię: - Słuchaj, idę na farmę. A on na to: - Na farmie to ja już jestem. Znów był pierwszy!
Ojcowie i córki
W czasie wakacji Mariusz spędził kilka tygodni z córką - w Los Angeles i w Rzymie. Krzysztof kupił w Polsce dla swojej Skylar szachy.
- Świetnie gra w szachy i coraz lepiej w tenisa, bo zapisałem ją na lekcje - dodał. - Jeździ też na łyżwach i w ogóle jestem z niej bardzo dumny, bo dobrze się uczy. To fantastyczna dziewczyna. Dla mnie ona zawsze będzie najważniejsza.
Wiele ich łączy, choć po hokejową sławę podążali różnymi drogami. Najważniejsze, że nie zapominają o mieście z którego wyjechali w wielki świat, o klubie i kibicach. Może kiedyś ponownie zawitają do GKS, już nie jako zawodnicy? Co by nie powiedzieć Czerkawski i Oliwa to kapitał, jakiego nie ma żaden inny polski klub.
Leszek Sobieraj - Dziennik Zachodni
skh
Czytaj także: