Hokej.net Logo

Po 14 latach

Blisko 14 lat czekała Cracovia, bywywieźć z Nowego Targuzwycięstwo. Po raz ostatni "Pasy" dokonały tego wyczynu 4 listopada 1990 roku. Powtórzyły ten wyczyn trzy miesiące później 1 lutego 1991r. na własnym lodzie.W obu przypadkach o zwycięstwie krakowian decydowała jedna bramka. W Nowym Targuwygrali 2:1, a pod Wawelem padł identyczny rezultat jak w miniony wtorek 3:2. Nietęgi miny mieli nowotarscy sympatycy kauczukowego krążka opuszczający stadion we wtorkowy wieczór.Jedynie 50-osobowabardzo głośna grupka krakowskich fanów miała powody do radości.


Takich występów "Szarotek" można było się spodziewać. W końcu okres przygotowania specjalistycznego był - jak się wyraził trener Andrzej Słowakiewicz - kulawy. To widać w poczynaniach jego podopiecznych.Zawodnicy nie są zgrani, brak im dynamiki, pewności na lodzie. Wiele było nieporozumień. W końcu hokej to gra kolektywna i nie można pewnych schematów gry nauczyć na...boisku piłkarskim lub sali gimnastycznej. Bo dostęp do lodowiska górale mają dopiero od tygodnia. W tak krótki m czasie trudno zbudować, zgrany i rozumiejący się kolektyw. Wiem, że poprzedni sezon wyostrzył apetyt u fanów Podhala, a ten rośnie w miarę jedzenia. Mistrzostwo Interligi, Puchar Polski... Wszystkim się marzy odebranie korony Unii.Hokeiści z szarotką na piersi proszą o wyrozumiałość. Chcą, by nie odsadzać ich od czci i wiary, a dać im spokojnie popracować i dopiero po miesiącu wieszać na nich "psy".


- Dlaczego ja mam być kozłem ofiarnym, skoro nie tylko bramkarz, leczcała drużyna nie gra. Nie jesteśmy należycie przygotowani, brak nam treningów na lodzie. Dajcie nam miesiąc czasu - apelował Marek Batkiewicz. Przychylamy się do prośby. Chociaż Cracovia też nie miała lepszych warunków przygotowań. W Krakowie lód będzie dopiero w październiku.


Temat bramkarzy wrócił jak bumerang na konferencji prasowej. - Ile wart jestRadziszewski, to było dzisiaj widać, gdy zatrzymał Podhale. Kiedy będziemy mogli bez palpitacji serca obserwować interwencje pańskich golkiperów? - pytał Andrzeja Słowakiewicza,dziennikarz "GW". Ten jednak scedował odpowiedź na prezesa Piotra Kołodzieja, który odparł:- Penetrujemy rynek i być może dojdzie do transferu dobrego golkipera.


Podhalanie mogą pluć sobie w brodę, że nie zatrzymali Rafała Radziszewskiego. W końcu znano jego wartość. Bramkarz to 70% zwycięstwa. Tego nie powinno się zapominać."Radzik" był bohaterem meczu. Swoimi kapitalnymi interwencjami przyprawił o ból głowybyłych swoich kolegów. Już na "dzień dobry", w 65 sekundzie, wygrał pojedynek sam na sam z Radwańskim. To mogła być decydująca akcja, ustawiająca mecz.Ale nie tylko "Radzik" zasłużył na słowa pochwały. Cały zespół krakowski zagrał z zębem. - Zawodnicy, którzy pochodząz Nowego Targu lub tutaj grali, chcieli się z jak najlepszej strony pokazać widowni. Mieliśmy ogromną motywację, żeby wygrać i udało się -powiedział bohater wieczoru, Rafał Radziszewski. "Radzik" może tylko żałować, że w przeddzień meczu nie założył się z jednym z nowotarskich biznesmenów o 10 tys. złotych, który twierdził, iż puści trzy "szmaty".
W poczynaniach krakowian było widać zawziętość. Jako zespół lepiej się prezentowali. Nastawili się na obronę własnej bramki i kontrataki. Kontry w ich wykonaniu były niezwykle groźne, przeprowadzane na dużej szybkości i bardzo płynne. Prym w tym elemenciewiodła formacja Słabonia, chociaż również atak dowodzony przez Rzimskiego napsuł nowotarżanom sporo krwi.W 3 min. Slaboń pięknie trafił w okienko i ten gol dawał im prowadzenie aż do 56 min. Chociaż goście mieli duże pretensje do sędziego, który w 26 min. nie uznał im gola. Sędzia na strzelca Kotułe nałożył karę, mimo iż wcześniej tego nie sygnalizował. Dopiero "podpowiedź" liniowego wpłynęła na zmianę decyzji.Napór gospodarzy w ostatniej odsłonię przyniósł im wyrównanie po strzale Łyszczarczyka, ale odpowiedź gości byla szybka i ...podwójna.


"Szarotki" już jutro czeka kolejny trudny rywal. Do stolicy Podhala zjeżdża lider - GKS Tychy, który w ostatniej kolejce zremisował z mistrzem Polski 2:2. Początek piątkowegospotkania o godzinie 18.





Powiedzieli..


Mieczysław NAHUŃKO (trener Cracovii): - Spodziewaliśmy się twardego, ostrego spotkania. Wiedziałem, że z takim rywalem na wymianę ciosów nie możemy pójść. Uszczelniliśmy strefę środkową, wyrzucaliśmy krążki z własnej tercji i czyhaliśmy na kontry. Mało było bramek, więc plan się powiódł. Między innymi dzięki dobrej dyspozycji Radziszewskiego. Defensorzy szczególnie w destrukcji spisali się znakomicie.


Andrzej SŁOWAKIEWICZ ( trener Podhala): - Chłopcy walczyli, ale nie mieli możliwości grania szybkim krążkiem, gdyż nie pozwalała na to jakość tafli.Woda zatrzymywała "gumę". Rywale mądrze grali w defensywie. W sytuacji jakiej się znaleźliśmy naszym celem jest wejście do pierwszej czwórki. Tydzień jesteśmy dopiero na lodzie potrzebujemy czasu, by się ograć.


Rafał RADZISZEWSKI ( golkieper Cracovii): -Podhale to doświadczona drużyna i nie łatwo ją pokonać. Przystąpiliśmy do meczu mocno zmobilizowani. Chłopacy pochodzący z Nowego Targu i kiedyś tu grający mieli ogromną motywację. Chcieli po prostu tu wygrać. Udało się!Zasłużenie wygraliśmy. Sędzia nie uznał nam prawidłowo zdobytej bramki. Muszę przyznać, że moi byli koledzy mnie nie oszczędzali. Zwłaszcza grając w przewadze, strzelali tak mocno, że nawet nie docierało do mnie, kto uderza krążek. Oby forma utrzymała się jak najdłużej.


Mateusz MALINOWSKI ( b. zawodnik Podhala, obecnie Cracovia): - Fajnie jest wygrać w niechcianym Nowym Targu. O naszym sukcesie zadecydowała konsekwentna gra w tyłach i fenomenalna postawa "Radzika" w bramce. Na moment z rytmu wybiela nas nie uznana bramka, ale szybko wróciliśmy na właściwe tory. Również wyrównanie Podhala nas nie załamało.Mieliśmy jeszcze kilka dogodnych sytuacji do zdobycia gola. Miłe uczucie wygrać w rodzinnym mieście, ale to dopiero początek rozgrywek. Liga się dopiero rozkręca.


Jarosław RÓŻŃSKI (kapitan "Szarotek"): - Wszyscy jesteśmy słabi. Brak nam ogrania, a na bramkarzach się to odbija.


Albin MIKULSKI ( menedżer Cracovii): - Jak na razie hokej mi się podoba. Grunt, że nasi wygrywają.


Stefan Leśniowski GK

Stef@n



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe