Nieznany dotąd nigdzie na świecie system rozgrywek zaproponowano czołowej lidze europejskiej. Rewolucja ma być ratunkiem dla klubów borykających się z problemami finansowymi.
Rewolucyjną zmianę w systemie rozgrywek hokejowych w Finlandii zaproponowała firma doradcza i audytorska EY. Zamiast obecnych 16 drużyn w ekstraklasie i 10 na jej zapleczu, rozgrywki miałyby obejmować 24 zespoły skupione na trzech poziomach pod jednym szyldem.
Byłaby to liga podzielona na poziomy nazwane A, B i C, ale najbardziej rewolucyjnym rozwiązaniem byłby system awansów i spadków. W myśl tej koncepcji nie następowałyby one co rok, a co pół. Po rundzie rozgrywanej jesienią następowałby spadek z grupy A do B i z B do C oraz awanse w przeciwnym kierunku. Następnie po wiosennej części rozgrywek znów to samo.
Zdaniem koncernu taka zmiana pomogłaby uratować fińską ligę, która jest według EY poważnie zagrożona z powodów finansowych.
Już od dłuższego czasu zwraca się w Finlandii uwagę na to, że tamtejsze kluby finansowo nie są w stanie rywalizować o graczy już nie tylko z ciągle hojnie dotowaną państwowymi pieniędzmi KHL, ale z najbogatszą poza KHL ligą w Europie, czyli szwajcarską National League czy szwedzką SHL oraz czeską Extraligą.
Coraz częściej także pojawia się krytyka fińskiej Liigi jako zbyt dużej, by zapełnić ją odpowiednią liczbą graczy o wysokich umiejętnościach. Szczególnie, że od obecnego sezonu gra w niej już nie 15, a 16 drużyn.
Do tego ostatnio okazało się, że niemal wszystkie jej kluby przynoszą straty finansowe. Łączna strata klubów fińskiej Liigi za ostatni rok finansowy wyniosła 11 milionów euro. Takie wyniki przynosi najświeższa edycja corocznego raportu EY na temat finansów klubów fińskiej ekstraklasy.
Co prawda zyski rosną, ale wolniej niż koszty i okazało się, że tylko 2 kluby zakończyły rok z zyskiem operacyjnym - KalPa Kuopio i Kärpät Oulu, a całkowity bilans roku finansowego wyszedł na plus jeszcze tylko dla Lukko Rauma. Przed rokiem było takich klubów 11.
- Produkt ligowy musi zostać naprawiony, bo straty na tym poziomie nie mogą trwać. W pewnym momencie kapitał się wyczerpie, skończy się cierpliwość właścicieli, co może prowadzić do bankructw i wycofań klubów z ligi - powiedział, prezentując raport, dyrektor fińskiego oddziału firmy EY Janne Aalto, cytowany przez gazetę "Ilta-Sanomat".
Sytuację ligi mistrzów olimpijskich bez wprowadzenia zmian nakreślił w czarnych barwach. Stwierdził, że dla części biedniejszych klubów gra w Liidze to obecnie "walka o finansowe przetrwanie", a wypadnięcie z ligi w jej obecnym kształcie oznaczałoby niemal pewne zakończenie profesjonalnej działalności.
- Z punktu widzenia wskaźników finansowych, pieniędzy i wypłacalności, jest jasne, że nie wszystkie kluby grają w tej samej lidze - skomentował.
Jego zdaniem konieczne jest wyrównanie obecnych nierówności finansowych i właśnie dlatego jego firma w swoim raporcie zaproponowała nowy, rewolucyjny system rozgrywek.
- Drzwi dla ruchu pomiędzy poziomami ligowymi byłyby cały czas otwarte, a różnice ekonomiczne między poziomem A, B i C dzięki temu stawałyby się umiarkowane. Gdyby ruch pomiędzy ligami odbywał się co 6 miesięcy, mecze byłyby stale interesujące, a na niższym poziomie kluby nie musiałyby tworzyć projektów obliczonych na lata, tylko na krótszy czas pół roku - skomentował.
Jego zdaniem drugą opcją byłoby zmniejszenie najwyższej klasy rozgrywkowej i zwiększenie ligi drugiej (Mestis), ale ten pomysł uważa za gorszy.
- Zmiana Liigi na 10-zespołową zmniejszyłaby różnice i stworzyła rozgrywki ekonomicznie bardziej zrównoważone, ale do tego Mestis musiałaby się stać ligą bardziej profesjonalną. Problemem jest to, że 10 profesjonalnych zespołów to w Finlandii za mało. No i jest niemożliwe, żeby znaleźć 6 drużyn, które dobrowolnie przeniosą się do niższej ligi - skomentował.
W Finlandii w ostatnich latach w ogóle nie było spadków i awansów między dwiema najwyższymi klasami rozgrywkowymi. Z tego powodu, jak informowaliśmy w czerwcu, tamtejszy Urząd Konkurencji i Konsumenta (KKV) wszczął postępowanie z wniosku Fińskiego Związek Hokeistów (SJRY) i sprawdza obecnie czy taki system organizacji rozgrywek mógł naruszać zasady wolnej konkurencji.
Od obecnego sezonu będzie rozgrywana runda play-out między zespołami, które zajmą miejsca 15. i 16.
Czytaj także: