Hokej.net Logo

Przebudzenie Skutchana

Kolejną porażkę w tym sezonie ponieśli gracze Stoczniowca Gdańsk. Tym razem ulegli Cracovii 3-4. Mecz w pierwszych dwóch tercjach stał na niskim poziomie, lecz wynagrodziła to znakomita w wykonaniu gdańszczan 3 odsłona spotkania, w której to zdobyli 3 bramki.Kibice nie zdążyli jeszcze dobrze się usadowić, a już w 3 minucie Karel Horny (asysta Marcińczaka) pokonał strzałem pod porzeczkę leżącego Pawła Jakubowskiego. Następne minuty były okresem nieporadności gospodarzy i chłodnej, wyrafinowanej gry Craxy. Kolejna bramka dla gości padła w 11 minucie 11 sekundzie a zdobył ją po kontrze strzałem z bulika Sławomir Wieloch (znakomicie obsłużony przez Rimsky’ego). Przyczynił się do tego wydatnie bramkarz, który puścił gumę pomiędzy parkanami. Po tej bramce goście oddali inicjatywę gdańszczanom, lecz ci nie wiedzieli, co z nią zrobić. Mnożyły się błędy w obronie, nie uchronił się od nich też, Jakubowski. Napastnicy nie mogli się przebić przez grająca pressingiem Cracovię. Goście zaś, bez trudu przedzierali się do tercji obronnej Stoczni. Wystarczały 2-3 szybkie podania, żeby rozklepać defensywę gospodarzy. W 15 minucie Michał Smeja mocno dostał krążkiem w nogę, 3 minuty później po ataku Pavla Urbana długo z lodu nie podnosił się Kostecki. Do końca pierwszej odsłony gry wynik nie uległ już zmianie.

II tercja podobnie jak I nie zachwyciła swoim poziomem. Comarch Cracovia wypunktowała swoich przeciwników po szybkich kontrach. W 22 minucie gry na 3-0 podwyższył Horny, zdobywając tym samym swoją drugą bramkę tego wieczoru. Potem gdańszczanie grali w przewadze (m.in. 5 na 3) lecz nie radzili sobie ze żwawo poruszającymi się na lodzie krakowianom, świetnie bronił Radziszewski. Co więcej to przyjezdni strzelili bramkę. Słaboń z podania Twardego strzelił 4 bramkę dla gości. Znowu nie popisał się Jakubowski (jedynym jego usprawiedliwieniem może być fakt, że w tej tercji nie był zbyt często zatrudniany przez przeciwników). Po tym golu część widowni nie wytrzymała i zaczęła opuszczać trybuny, inni zaś ironicznie bili brawo starszemu z braci Jakubowskich. Stocznia dalej grała wolno i opierała swoją grę na indywidualnych akcjach. Pod koniec tej odsłony Bartłomiej Wróbel przewrócił się przez nikogo nieatakowany, czym wywołał salwę śmiechu na widowni.

III część meczu to zupełnie inny obraz gry. Akcje gospodarzy, nareszcie zaczęły się zazębiać. Hokeiści Cracovii nie raz ratowali się wystrzeleniem krążka na uwolnienie. Na początku 43 minuty obudził się Roman Skutchan, który strzałem w prawe okienko bramki Radziszewskiego, nie dał mu żadnych szans. Równo w 48 minucie gry ten sam zawodnik zdobył drugą bramkę dla miejscowych, wykańczając solową akcję. Tym razem nie można było pochwalić trzeciego bramkarza reprezentacji. Kibice zebrani przy ulicy Bażyńskiego wreszcie zamiast gwizdać, zaczęli dopingować swoich zawodników. Następnie gdańszczanie zamknęli graczy Craxy w ich własnej tercji obronnej. Kilka akcji było bliskich powodzenia, ale Radziszewski nie dawał się zaskoczyć. Najlepszą sytuację na zdobycie bramki miał Filip Drzewiecki, po akcji 2 na 1, kiedy to dostał podanie od Skutchana. Jego strzał niestety trafił w poprzeczkę. Dopiął swego w 58 minucie, kiedy to dobił strzał najlepszego gracza
w III tercji – Romana Skutchana. W 58:34 o czas poprosił trener gospodarzy Marian Pysz. Ściągnął z lodu bramkarza i Stoczniowcy grali blisko półtorej minuty sześciu na pięciu. Wystawił najbardziej doświadczonych graczy (Leśniaka, Wróbla, Zachariasza, Balata, Juraska i Skutchana), ale nie przyniosło to efektów. Mecz zakończył się wynikiem 3-4 dla przyjezdnych.

Reasumując: Stocznia znów zagrała bardzo słabą drugą tercję i gdyby nie ona mogli się pokusić nawet o zwycięstwo. We wtorek gdańszczanie będą podejmować na własnym lodzie sanoczan i każdy wynik oprócz zwycięstwa gospodarzy będzie niespodzianką. Krakowianie, jeśli nie będą tak rozkojarzeni jak w III tercji w Gdańsku mają szansę na dobry wynik w Oświęcimiu. Klasę znów pokazał drugi atak (Wieloch-Rimsky-Horny), który zdobył 3 z 4 bramek.

Seba Stegart



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe