Zarząd klubu z Opola zgłosił drużynę do rozgrywek, a ta już za tydzień ma rozegrać pierwsze spotkanie w ekstraklasie ze Stoczniowcem Gdańsk. Problem w tym, że drużyny nie ma.Na liście zawodników figurują tylko nazwiska rolkarzy Marsjan, którzy niedawno wywalczyli tytuł mistrzów Polski. Marsjanie ostatnio grali na lodzie w kwietniu, przed rozmrożeniem lodowiska. Później przeszli na rolki, a ostatnie spotkanie rozegrali w lipcu. Od tamtej pory nie trenują.
- Nie czuję się na siłach bronić w ekstralidze - mówi Dariusz Gadomski, bramkarz Marsjan. - Grę w hokeja traktuję jako rozrywkę, zabawę, sposób na poprawienie tężyzny fizycznej i trudno byśmy, jako amatorzy, byli w stanie rywalizować z zawodowcami.
Działacze szukają sponsorów, dzięki którym Orlik mógłby wystartować w rozgrywkach. Choć zespół powinien już być gotowy do gry, to w klubie od dłuższego czasu udaje się usłyszeć jedynie: "zarząd prowadzi rozmowy". Czy w ich efekcie w Opolu będzie miał kto grać?
- Zawodnicy są na razie na papierze - mówi Jerzy Pawłowski, w ubiegłym sezonie II trener Orlika. - Rafał Bernacki był ze mną w Czechach na obozie z grupami młodzieżowymi, są inni chętni, należy sobie jednak zadać pytanie, czy Orlik w ogóle przystąpi do rozgrywek. Inaczej mówiąc, czy będzie na to kasa.
Wiceprezes Orlika Leszek Pawlak wczoraj też był na rozmowach z potencjalnymi sponsorami, jednak trudno było od niego wydobyć informacje o ich efekcie.
- Do momentu, kiedy nie zakończymy naszych negocjacji dotyczących sposobu finansowania rozgrywek nie jestem upoważniony do rozmów z prasą - stwierdził.
Nieoficjalnie wiadomo, że w Orliku są brane pod uwagę dwa warianty wybrnięcia z kryzysu. Jeśli uda się pozyskać sponsora, zostanie zbudowana drużyna mogąca walczyć o wysokie pozycje w mistrzostwach Polski. Gdy to się nie uda, może powstać klub satelitarny oparty na hokeistach Unii Dworów Oświęcim. Działaczom Orlika nie ułatwiają sprawy ostatnie decyzje o horrendalnych podwyżkach za korzystanie z lodowiska. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu grupy młodzieżowe, będące narybkiem Orlika, płaciły za lód 25 zł za godzinę. Według nowych stawek ma to być 250 złotych. Seniorzy mieliby płacić 350 zł za trening i 1500 zł za mecz.
- Jak to jest, że przy starych, nieenergooszczędnych maszynach była niska stawka, a przy nowych, które mają pobierać o wiele mniej energii, wzrosła ona aż dziesięciokrotnie - dziwi się jeden z rodziców. - Przecież oznacza to koniec młodzieżowego hokeja w Opolu.
Oznacza to też kłopoty dla seniorów, gdyż PZHL wymaga, by każdy klub seniorski miał grupy młodzieżowe.
Dowiedzieliśmy się, że do poniedziałku ma się wyjaśnić sprawa drużyny seniorów. Regulamin dopuszcza uzupełnianie składu drużyny do 20 grudnia. Można więc zmontować na razie skład, który niczego wielkiego w lidze do tego czasu nie wywojuje, a później dokupić zawodników. Z kompletowaniem drużyny też nie powinno być problemów, bo na rynku jest wielu zawodników mających własne karty na ręku. Są zawodnicy Orlika czekający na sygnał z Opola, także SMS wypuścił wielu młodych hokeistów nie mających szans gry w swoich macierzystych klubach. Pierwsze mecze także można przełożyć, bo ani Stoczniowiec, ani też kolejny rywal - Cracovia nie mają lodu i na pewno wolą poczekać na możliwość potrenowania na własnych obiektach. Najważniejsza jest jednak postawa władz miasta, które powinny pomóc klubowi, który w końcu promuje Opole. Dla kogo jest "Toropol", na którym podczas rozgrywania meczów tysiące kibiców dopingowało ubiegłorocznego beniaminka ekstraligi. Czy i ten obiekt ma pozostać martwym, wykorzystywanym tylko do ślizgawek (choć przy obecnych stawkach, kogo będzie na nie stać). A może należałoby zrobić w nim halę targową, która na pewno będzie przynosić zyski.
Oni odeszli z Orlika
Tobiasz Bernat, Marcin Kozłowski (Zagłębie Sosnowiec), Marcin Cieślak (Cracovia), Adrian Kowalówka, Rafał Bibrzycki, Sławomir Wieloch, Miłosz Ryczko, Tomasz Połącarz (wrócili do Unii Oświęcim), Kamil Drimal, Martin Mintel (powrót do Czech), Bartłomiej Talaga, Szczepan Panek (Podhale Nowy Targ), Grzegorz Lipiński, Rufin Włodarczyk (Naprzód Janów), Robert Sobała (GKS Katowice), Piotr Jakubowski (GKS Tychy).
Opinia
Piotr Jakubowski, były bramkarz Orlika: - Trenuję w Tychach i czuję się tam bardzo dobrze. Gdyby w Opolu był zespół na ekstraklasę, na pewno bym tu został. Jednak w takim składzie, jaki został zgłoszony do ligi, trudno będzie o sukcesy. Jest wprawdzie wielu wolnych hokeistów, ale by ich ściągnąć do Opola, muszą być fundusze. Ja nie bardzo wiem, co dzieje się w Orliku, nie wiem też, gdzie będę grał, bo trwają negocjacje między Stoczniowcem a Tychami.
Tadeusz Wyspiański - Nowa Trybuna Opolska
skh
Czytaj także: