Nie udało się hokeistom Dworów Unii zrewanżować czeskiej Opavie za porażkę na własnym obiekcie 3-4. W wyjazdowym spotkaniu oświęcimianie zremisowali 2-2 (0-0, 1-2, 1-0). Tym spotkaniem mistrzowie Polski zakończyli okres sparingowy, ale niewykluczone, że zagrają jakiś mecz ponad plan.W pierwszej tercji stroną dyktującą warunki na tafli był czeski pierwszoligowiec. Jednak nie udało mu się swojej przewagi udokumentować bramkami. - Zespół zagrał bardziej agresywnie niż trzy dni wcześniej we własnej hali - mówi Stefan Syryński, który pod nieobecność Andrieja Sidorenki prowadzi oświęcimian. Białorusin jest teraz zajęty przygotowaniami reprezentacji Polski do pierwszego turnieju z cyklu Euro Ice Hockey Challenge.
Po raz trzeci szansę pokazania się w całym spotkaniu dostał młody oświęcimski bramkarz Przemysław Witek - Spisywał się bardzo dzielenie - utrzymuje Stefan Syryński. - Na ciężką próbę został wystawiony zwłaszcza w końcówce spotkania, kiedy przez 120 sek. przyszło nam się bronić "trójką" przeciwko "piątce" rywali. Przetrzymaliśmy ten okres bez straty bramki. Dla naszych zawodników była to próba charakteru - podkreśla Stefan Syryński.
Bramki w Opavie dla mistrzów Polski zdobywali: Bibrzycki i Wojtarowicz. Ten drugi, poza strzeleniem gola, niczym nie zachwycił. Jednak egzekutorzy też są przecież potrzebni.
Meczem w Opavie Dwory zakończyły okres sparingowy. Jednak mistrzowie Polski chcieliby jeszcze rozegrać jeden mecz. - Pomyślimy o tym po powrocie kadrowiczów z EIHC - informuje Stefan Syryński. - Przydałby się mecz w optymalnym ustawieniu, jako próba generalna przed ligą. Nie bardzo jest z kim zagrać. Na krajowym podwórku wiele drużyn nie ma jeszcze lodu natomiast z Cracovią czy Tychami nie chcemy "sparować", bo spotykamy się z nimi na początku sezonu ligowego. Być może uda nam się namówić do gry jeszcze któregoś z czeskich pierwszoligowców - kończy trener Dworów.
(zab) Dziennik Polski
skh
Czytaj także: