Hokej.net Logo

Trener Sidorenko dla "Gazety": Tylko praca

- Problemów w polskim hokeju nie brakuje, ale ja nie narzekam. Pracuję z tymi chłopakami, których mam, bo to jedyne wyjście - powiedział selekcjoner reprezentacji i trener Dworów/Unii Andriej Sidorenko.Michał Białoński: Nie było Pana w Polsce cztery lata. Jak się przez ten czas zmienił polski hokej?

Andriej Sidorenko: Jest dużo gorzej. Przy powoływaniu reprezentacji Polski praktycznie nie ma selekcji. Bierze się tych, którzy umieją dobrze jeździć na łyżwach, potrafią walczyć. W Unii ciągle najlepszymi hokeistami są Klisiak, Puzio, którzy już dawno przekroczyli trzydziestkę. Ale ja nie narzekam.

W minionym tygodniu biało-czerwoni wygrali turniej Euro Ice Hockey Challenge w Asiago. Pokonaliście wyżej notowanych Słoweńców, minimalnie ulegliście Włochom, wygraliście 7:5 ze słabą Holandią.

- Bo w tym meczu, przy prowadzeniu 3:0, chłopaki wrzucili sobie luz. W hokeju trzeba walczyć z pełną koncentracją od początku do końca. Tak jak było w meczu z Włochami: graliśmy agresywnie, pressingiem, odpowiedzialnie i twardo na tyłach, choć rywale ciągle nas prowokowali pod naszą bramką.

Jakie Pan sobie stawia zadanie w pracy z reprezentacją?

- Zmienić mentalność hokeistów, ich podejście do zawodu. Wytworzyć w drużynie dobrą atmosferę, ducha walki. Wtedy można liczyć na wyniki. Najważniejsza jest dyscyplina. Zarówno na lodzie, jak i poza nim. Poza tym liczę na to, że w ważnych imprezach wzmocnią nas tacy zawodnicy, jak Leszek Laszkiewicz, Michał Garbocz, Jacek Płachta, a zwłaszcza Mariusz Czerkawski. Każdy zadeklarował chęć gry w kadrze, choć warunki finansowe są skromne.

Na razie sporo pociechy miał Pan z napastnika Cracovii Damiana Słabonia.

- Oj tak, jestem z niego zadowolony. Damian "nie straszy" nikogo swoją postura, ale serca do gry mu nie brakuje. Chociaż mógłby być jeszcze lepiej przygotowany wytrzymałościowo.

Jak się Panu układa współpraca z drugim trenerem Andrzejem Słowakiewiczem z Wojasa/Podhala?

- W porządku. W Unii zażyczyłem sobie na asystenta Stefana Syryńskiego. Odnośnie reprezentacji PZHL wpadł na pomysł, żebyśmy ją prowadzili wspólnie z Andrzejem - i na razie to się sprawdza.

Zostawił Pan Unię mistrzowską, która z powodzeniem walczyła z silnymi zespołami czeskimi czy słowackimi. Teraz przejął Pan poważnie przetrzebiony zespół.

- Skład się osłabił, mocniejsze zespoły mają w Tychach, Nowym Targu, ale można to zmienić tylko poprzez codzienną pracę. Na mocnych obcokrajowców nie ma co liczyć. Udało mi się tylko wzmocnić obronę, sprowadzając z Torpeda Jarosławl Aleksandra Miedwiediewa. Mam nadzieję, że szybko postępy zrobią młodzi hokeiści, których mam wielu w zespole.

Jakie cele postawił przed Panem zarząd klubu? Kolejne mistrzostwo Polski?

- Cele, jak zawsze, są wysokie, a ja się wyzwań nie boję. Będziemy mieli cztery równe piątki z mocnym bramkarzem. Tomek Jaworski na turnieju we Włoszech spisał się bardzo dobrze. Jego konkurentowi Tomkowi Wawrzkiewiczowi brakuje stabilizacji formy, momentami broni niepewnie.

rozmawiał: mibi - Gazeta Wyborcza

skh



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe