Hokeiści Dworów Unii SSA na własnym lodowisku pokonali w dniu dzisiejszym zespól Comarch Cracovia Kraków 4 – 1 (0-0; 2-1; 2-0)
Skład Dworów S.A. Unii: Jaworski - Zamojski, Piekarski, Medvediev, Gabryś, Dulęba, Kozak - Puzio, Stebnicki, Klisiak, Jaros, Jakubik, Wojtarowicz, Ryczko, Ziober, Radwan, Modrzejewski, Stachura, Kowalówka S.
Trener: A. Sidorenko
Skład Comarch Cracovia: Radziszewski - Urban, Csorich, Harcińczak, Smreczyński, Kozendra, Kotuła - Malinowski, Sarnik, Słaboń, Rzimsky, Horny, Wieloch, Twardy, Urban, Drozdowicz, Witowski, Pawlik, Byrka
Trener : M. Nahunko
0:1 P. Urban - Słaboń - Malinowski 21 min.
1:1 Zamojski 23 min.
2:1 Klisiak - Zamojski - Piekarski 39 min.
3:1 Klisiak 45 min.
4:1 Jaros - Jakubik 46 min.
Pasjonujące widowisko zobaczyli dzisiaj licznie zgromadzeni kibice na oświęcimskim lodowisku. Naprzeciw siebie stanęły niepokonane do tej pory drużyny mistrza Polski Dwory Unia SSA i beniaminka ligi Comarch Cracovia Kraków. Mecz rozpoczął się od nerwowych akcji z obydwu stron. Pierwszym zespołem, który uspokoił grę w swoich szeregach była drużyna Unii, która narzuciła rywalom swoje tempo gry. Co chwilę pod bramką Radziszewskiego dochodziło do gorących sytuacji jednak za każdym razem bramkarz gości był górą w konfrontacji z zawodnikami Unii. Doskonałą sytuację mieli hokeiści Cracovii w 7 minucie kiedy to grali z przewagą jednego zawodnika, jednak nie popisał się jeden z ich napastników nie trafiając do pustej bramki z najbliższej odległości. Była to jedna z trzech groźnych sytuacji stworzonych przez ten zespół w tej tercji. Unici atakowali non-stop jednak ich wysiłki nie przynosiły powodzenia.
II tercję oświęcimianie rozpoczęli od gry w osłabieniu i tą sytuację wykorzystali krakowianie zdobywając prowadzenie, a autorem gola był Urban, który strzałem z niebieskiej linii zaskoczył Jaworskiego. Krążek po drodze odbił się od nagoleń Stebnickiego, który próbował zablokować ten strzał co zupełnie zmyliło bramkarza Unii. Po tej bramce unici rozpoczęli szturm na bramkę Radziszewskiego próbując doprowadzić jak najszybciej do wyrównania. Cracovia w tym okresie ograniczała się do obrony we własnej tercji sporadycznie próbując kontrataków. Mecz w tym okresie był bardzo ostry. Kilkakrotnie dochodziło do starć pomiędzy zawodnikami, jednak praktycznie wszystko odbywało się zgodnie z przepisami. Wyrównanie padło dość niespodziewanie po dalekim strzale Zamojskiego z niebieskiej linii, Radziszewski był zasłonięty i nie zareagował odpowiednio na ten strzał. Po tej bramce unici jeszcze mocniej zaatakowali, gra praktycznie toczyła się pod jedną bramką, a krakowianie często ratowali się wybijając krążek nie próbując przeprowadzić jakiejkolwiek akcji. Bramkę dającą prowadzenie gospodarzom zdobył Klisiak, który wykorzystał okres gry w przewadze 5x3. Było to w 39 minucie meczu. Pod koniec tercji karę otrzymał Klisiak i ponownie następną tercję unici rozpoczęli w osłabieniu.
Mecz rozstrzygnął się w ciągu dwóch minut, najpierw Klisiak w 45 minucie wykorzystał błąd przeciwników w tercji środkowej kiedy to przejął krążek i popędził sam na bramkę Radziszewskiego pokonując go mocnym strzałem z klepki. Chwilę potem wzorową akcje przeprowadził drugi atak Unii, a mianowicie Jakubik, który przedarł się lewym skrzydłem do tercji Cracovi i wyłożył krążek Jarosowi, który dopełnił formalności zdobywając czwartą bramkę dla gospodarzy. Po tej bramce wiadomo było już że gospodarze nie przegrają tego meczu. Niepodzielnie panowali na tafli do końca tego spotkania, nawet grając w osłabieniu próbowali atakować i stwarzać sytuacje.
Prawdziwym liderem w tym meczu już po raz kolejny był Waldemar Klisiak, który wziął ciężar gry na siebie zdobywając przełomowe bramki. Mając oparcie w doświadczonych graczach młodzi zawodnicy Unii grają bez obciążeń pokazując naprawdę dobrą grę opartą na doskonałym przygotowaniu fizycznym. Cracovia to kolejny przeciwnik, który nie wytrzymał walki przez cały mecz i nie był w stanie dotrzymać kroku obrońcom mistrzowskiego tytułu. Słowa uznania należą się również oświęcimskim kibicom, którzy dopingowali przez cały mecz swoją drużynę, co na pewno było pomocne w trudnych momentach. Oby częściej tylu kibiców przychodziło na mecze, a wtedy możemy być pewni, że zobaczymy świetne widowisko.
Po meczu powiedzieli:
Trener A. Sidorenko – Był to dla nas ciężki mecz. Wiedzieliśmy, że Cracovia gra defensywnie i ciężko będzie się przez nią przedrzeć. Chciałbym pogratulować moim zawodnikom konsekwencji w grze, która przyniosła w końcu efekty. Prawdziwym liderem zespołu był Klisiak, który praktycznie rozstrzygnął o losach meczu, a pozostali zawodnicy dzielnie go wspierali.
Trener M. Nahunko – Liczyliśmy się z taką grą Unii, nasz plan runął po stracie drugiej bramki. Wiedzieliśmy, że będziemy zmuszeni do gry defensywnej i próbować swoich szans w kontratakach. Przeciwnicy wykorzystali swoje szanse zwłaszcza przy grze w przewadze co świadczy o ich klasie.
rob
Czytaj także: