Zagrali va banque, stracili wszystko. Tego przepisu nie stosowano od 21 lat [WIDEO]
Ryzykowny manewr taktyczny trenera w dogrywce tym razem skończył się dla jego drużyny źle. Zespołowi w konsekwencji odebrano punkt, o czym przesądził zastosowany po raz trzeci w historii jeden z najmniej znanych przepisów NHL.
Szkoleniowiec Minnesota Wild John Hynes w sobotnim meczu NHL z Vegas Golden Knights, nie po raz pierwszy w tym sezonie, postanowił wycofać bramkarza w dogrywce i zagrać o zwycięstwo 4 na 3 w polu.
Tym razem jednak happy endu dla "Dzikich" nie było. Po opuszczeniu tafli przez bramkarza Filipa Gustavssona Mats Zuccarello Aasen w tercji ataku oddał strzał obroniony przez Logana Thompsona, co pozwoliło mistrzom NHL przejąć krążek, a Jonathan Marchessault strzałem z daleka trafił do pustej bramki ekipy z St. Paul i przesądził o zwycięstwie 2:1.
W NHL konsekwencje takiej sytuacji są bardziej dotkliwe niż np. w ligach europejskich, ponieważ drużynie, która traci decydującego gola w dogrywce po zdjęciu bramkarza, zabierany jest także punkt wywalczony za remis w regulaminowych 60 minutach.
To trzeci w historii ligi przypadek zastosowania tego przepisu. Nie widziano go w użyciu od 21 lat.
Poprzednia taka sytuacja miała miejsce 25 marca 2003 roku, gdy Los Angeles Kings przegrali 1:2 z Columbus Blue Jackets po wycofaniu z bramki w dogrywce Cristobala Hueta.
Wcześniej 7 kwietnia 2000 roku Vancouver Canucks ulegli w takich okolicznościach Edmonton Oilers 4:5. Wtedy ekipa z Vancouver była w dogrywce zmuszona do pełnego ryzyka, bo był to przedostatni mecz sezonu zasadniczego i brak zwycięstwa kończył jej szanse na awans do fazy play-off, a nie rozgrywano wówczas rzutów karnych.
Przepis o stracie punktu za gola straconego bez bramkarza w dogrywce był w NHL do niedawna na tyle mało znany, że zawodnicy Wild po wspomnianym meczu z Predators 10 marca przyznawali, iż nie wiedzieli o jego istnieniu.
Z kolei w momencie publikacji niniejszego artykułu nawet oficjalna strona internetowa NHL podaje nieprawidłową tabelę z dodanym Wild punktem za porażkę po dogrywce.
Trener Hynes przekonuje, że mimo niepowodzenia kolejny raz zrobiłby to samo.
- To nie są przypadkowe decyzje. Przy miejscu, w którym jesteśmy w tabeli, starasz się postawić drużynę w najlepszej sytuacji do wygrania meczu. Uważam, że mamy świetną grę w przewagach i że wystawienie Kiriłła Kaprizowa, Matsa Zuccarello, Joela Erikssona Eka i Matta Boldy'ego przeciwko trzem zawodnikom daje nam największe szanse na wygranie. Wysłałbym tych samych chłopaków na lód jeszcze raz - skomentował Hynes.
Zdjęty z tafli Gustavsson mówił podobnie.
- Potrzebowaliśmy dwóch punktów. Nie wydaje mi się, że bylibyśmy zadowoleni z jednego, więc było wszystko albo nic - powiedział.
Sytuacja Wild w tabeli w walce o awans do play-off rzeczywiście jest bardzo trudna, bo drużyna zajmuje dopiero 6. miejsce w dywizji centralnej i 4. w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji zachodniej. Tyle że gdyby przegrała za punkt, to do miejsca premiowanego awansem traciłaby nie 8 jak teraz, a 7 "oczek".
Hynes nie chciał też czekać na rzuty karne, w których jego zespół ma w tym sezonie bilans 3-3.
Trener ekipy ze stanu Minnesota po wczorajszym spotkaniu przyznał, że zastanawiał się nad wycofaniem bramkarza przy remisie 1:1 w końcówce trzeciej tercji, by mieć szansę pozbawienia punktów Golden Knights, którzy zajmują dziś dające awans do play-off 3. miejsce w dywizji Pacyfiku.
Ostatecznie jednak poczekał do dogrywki. A w niej jednym z argumentów przemawiających za wycofaniem bramkarza był dla niego fakt, że w ekipie rywali na lodzie przebywał ich ofensywny lider Jonathan Marchessault, który w ogóle nie gra w osłabieniach.
Ale to właśnie Marchessault rozstrzygnął mecz na korzyść obrońców Pucharu Stanleya. Później powiedział, że trener Bruce Cassidy uczulał zespół z Las Vegas, iż Hynes może znów spróbować swojego manewru.
- W jakimś sensie wiedzieliśmy, że potrzebują tego dodatkowego punktu. Wydaje mi się, że Bruce przed dogrywką wspominał, żebyśmy byli świadomi, jeśli to się zdarzy. Byliśmy w stanie wykonać właściwe zagranie we właściwym momencie i ogólnie to był dobry mecz - skomentował.
Wcześniej dla ekipy z Las Vegas trafił Michael Amadio, który odpowiedział na dającego Wild prowadzenie gola Kaprizowa. Bramkarz Golden Knights Logan Thompson obronił 32 z 33 strzałów rywali.
Wyniki sobotnich meczów NHL:
Florida Panthers - Detroit Red Wings 3:2k.
Minnesota Wild - Vegas Golden Knights 1:2d.
Edmonton Oilers - Anaheim Ducks 6:1
Arizona Coyotes - New York Rangers 5:8
Colorado Avalanche - Nashville Predators 7:4
Buffalo Sabres - Toronto Maple Leafs 0:3
Columbus Blue Jackets - Pittsburgh Penguins 4:3k.
Montréal Canadiens - Carolina Hurricanes 0:3
Philadelphia Flyers - Chicago Blackhawks 1:5
Tampa Bay Lightning - New York Islanders 4:1
Winnipeg Jets - Ottawa Senators 2:3
Washington Capitals - Boston Bruins 2:3k.
St. Louis Blues - San Jose Sharks 0:4
Calgary Flames - Los Angeles Kings 4:2
Seattle Kraken - Dallas Stars 0:3
Komentarze
Lista komentarzy
jastrzebie
Kalaber w tamtym sezonie ze 3 razy zastosował ten przepis.
jrk1
Kolejny raz wyjaśniam. Nie zastosował tego przepisu, bo w polskiej lidze tego przepisu nie ma. Tak jak piszemy w artykule, w NHL w przypadku straty gola po wycofaniu bramkarza w dogrywce zostaje się bez punktów. To jest ten przepis. W wielu ligach europejskich trenerzy wycofują bramkarzy w dogrywce, nie tylko w polskiej, ale nie ryzykują wtedy stratą punktu i zostają z jednym za remis w normalnym czasie.