Hokej.net Logo

Zostały zgliszcza

Wczoraj zarząd klubu próbował wyjaśnić przyczyny wycofania zespołu z rozgrywek. - Nie znaleźliśmy sponsora - mówił prezes.Szef Orlika, Janusz Kwiatkowski, argumentował: - Tuż po zakończeniu poprzedniego sezonu próbowaliśmy zdobyć pieniądze na nowy, ale bez żadnego efektu. Zwróciliśmy się też do kibiców - ale i oni, choć wydawało im się, że pieniądze leżą na ulicy, nie potrafili pomoc klubowi. Poprosiliśmy o pomoc Urząd Marszałkowski, jednak działania marszałków też nie przyniosły efektu. Poświęciliśmy klubowi wiele czasu i własnych funduszy, bez których nie dokończylibyśmy poprzednich rozgrywek, jednak - mimo deklaracji wielu firm - wszystko spełzło na niczym.

- W marcu wszyscy cieszyliśmy się z sukcesu, jakim było zajęcie piątego miejsca w ekstraklasie, jednak nie znalazło to żadnego przełożenia na sponsorów - kontynuował Kwiatkowski. - Rozmawialiśmy też z firmami spoza województwa, ale one też nie chciały nam pomóc. Od marca udało nam się załatwić dziesięć tysięcy złotych dla klubu, które poszły na spłaty dla ZUS-u i wpisowe do nowych rozgrywek. Liczyłem na to, że moja osoba na tej funkcji ułatwi pozyskiwanie pieniędzy dla klubu - dodał Kwiatkowski, wiceprezydent Opola. - Dziś czuję żal, choć nie mam pretensji do siebie, bo zrobiłem wszystko co możliwe dla ratowania klubu.
- To my prosiliśmy władze miasta o człowieka z ratusza, który by nam pomógł - powiedział Leszek Pawlak, wiceprezes Orlika. - O sytuacji Orlika wiedzieli wszyscy, deklarowaliśmy, że jesteśmy otwarci na każdą formę współpracy, braliśmy pod uwagę zmianę zarządu, gdyby znalazł się poważny sponsor, a odzewu żadnego nie było. Z niczego udało nam się zrobić coś i chcemy, żeby tę naszą pracę uszanowano.

Nie wiadomo jeszcze, jak Orlik spłaci swoje zobowiązania, które w stosunku do ZUS-u, urzędu skarbowego i zawodników wynoszą około 250 tys. zł. Nikt nie potrafi też powiedzieć, czy na gruzach Orlika powstanie nowy klub. Prace nad tym musiałyby rozpocząć się jak najprędzej. Szkoda tylko, że dorobek trenerów - od Henryka Wojtynka poczynając, przez Krzysztofa Pawłowskiego oraz Jerzego Pawłowskiego i Mirosława Doleżalika - poszedł na marne. Cała nadzieja jest teraz w grupach młodzieżowych, to z nich mogą wyrosnąć hokeiści, którzy stworzą nowy opolski zespół.

Tadeusz Wyspiański - Nowa Trybuna Opolska

skh



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe