- Nikt nie dawał nam jakichkolwiek szans w rywalizacji z Sanokiem czy Jastrzębiem, a my pokazaliśmy, że jak się gra na sto procent, z pełnym zaangażowaniem, jak na tafli zostawia się serce, to takie cuda mogą się zdarzać. W tamtym roku potwierdziliśmy, że mamy ambicje, gramy do końca i nie ważne czy przeciwnikiem jest Sanok, Tychy czy Jastrzębie. Zawodnicy nie grają na papierze, gra się toczy na lodzie i tam trzeba udowodnić swoją wartość - mówi bramkarz Mistrzów Polski Rafał Radziszewski. Już w piątek Comarch Cracovia zmierzy się w Jastrzębiu z miejscowym JKH GKS-em.