Coraz głośniej o kolejnej aferze w sędziowskim światku. O co chodzi? O rozstrzygnięcie finałowego meczu Pucharu Polski. Po pięciu karnych wykonywanych najpierw przez torunian, a później przez nowotarżan wynik ciągle był remisowy (4:4 w meczu, 2:2 w karnych). Do tego momentu wszystko było zgodnie z przepisami. Ale kiedy sędziowie zarządzili dogrywkę w pojedynkach sam na sam z bramkarzem, kibice z całego kraju, którzy oglądają spotkania hokejowe, ze zdziwieniem przecierali oczy. Znowu jako pierwsi karne zaczęli wykonywać torunianie.