Do teraz rezonuje mi w głowie stwierdzenie Johna Scotta, emerytowanego ochroniarza m.in. Chicago Blackhawks czy Buffalo Sabres, który powiedział, że obecnie bójki są beznadziejne bo… jest w nich za dużo defensywy. Rzeczywiście, zawodnicy więcej się zasłaniają niż walczą. I kiedy myśleliśmy, że tak już zostanie, cały na biało do ligi wjechał Matt Rempe z New York Rangers, który zdawał się zostać nawiedzonym przez ducha lat 80. i 90., pokazując nam jak to się robiło kiedyś. Wśród zachwyconych tym fenomenem stałem również ja. Jednak z czasem, o ile wciąż czekam na powrót tych pięknych hokejowych czasów, o Rempego zaczynam się bardzo mocno martwić. Bardzo boję się, że właśnie jesteśmy świadkami powtórki historii Dereka Boogaarda.