Legendarny Bobby Hull nie żyje

W wieku 84 lat zmarł Bobby Hull, jeden z najlepszych snajperów w historii NHL, uważany przez wielu za najwybitniejszego gracza w historii Chicago Blackhawks.
Hull występował w NHL przez 15 lat (1957-72) jako zawodnik klubu z Chicago, wtedy jeszcze pod nazwą Black Hawks. Rozegrał 1 063 mecze sezonów zasadniczych, strzelił w nich 610 goli i zaliczył 560 asyst. W play-offach wystąpił 114 razy, zdobył 62 bramki i dołożył 67 asyst. W 1961 roku sięgnął z ekipą z "Wietrznego Miasta" po Puchar Stanleya.
Dwukrotnie był wybierany MVP rozgrywek zasadniczych (1965 i 1966), 3 razy zdobywał tytuł najskuteczniejszego gracza sezonu, 10-krotnie znalazł się w Drużynie Gwiazd sezonu. Jest jedynym hokeistą w historii wybranym MVP Meczu Gwiazd NHL dwa razy z rzędu (1970 i 1971). Do dziś pozostaje najlepszym strzelcem w historii klubu z Chicago, a w sezonie 1965-66 jako pierwszy hokeista w historii NHL strzelił w jednych rozgrywkach ponad 50 goli (54).
Po jego śmierci felietonista gazety "The Chicago Tribune" napisał, że zanim Michael Jordan zaczął prezentować swój unikalny talent w Chicago, "Hull był najbardziej ekscytującym sportowcem, jakiego większość z nas widziała".
W 2011 roku przed halą United Center, w której na co dzień występują Blackhawks, stanął jego pomnik. Jest członkiem Galerii Sław Hokeja, a w 2017 roku NHL umieściła go na liście 100 najlepszych hokeistów w jej historii, wspólnie z synem Brettem. To jedyna para ojciec-syn na tej liście.
Hull senior zajmuje obecnie 18. miejsce w strzeleckiej klasyfikacji wszech czasów NHL. Z pewnością byłby wyżej, gdyby w 1972 roku nie zdecydował się przyjąć rekordowo wysokiej wówczas oferty 10-letniego kontraktu za 2,75 mln dolarów od Winnipeg Jets i odejść do rzucającej wtedy wyzwanie NHL ligi WHA. W niej grał jeszcze przez 8 lat, dwukrotnie został MVP, a 3 razy znalazł się w Drużynie Gwiazd sezonu.
Odchodząc z NHL był wiceliderem strzeleckiej klasyfikacji wszech czasów. Po latach uznał tamtą decyzję za tę, której najbardziej w życiu żałował.
Tamten transfer, który spowodował duże zamieszanie w świecie hokeja, nie był jednak jedyną kontrowersją, jaką wywołał. Fakt, że grał z bardzo wygiętą łopatką krążka (nazywaną ze względu na kształt "bananową łopatką") spowodował zmianę przepisów, która ograniczyła dopuszczalne wygięcie.
Więcej kontrowersji przyniosło jednak jego życie po karierze. Z jednej strony angażował się w działalność charytatywną, szczególnie na rzecz olimpiad specjalnych. Z drugiej, dwie z jego trzech żon oskarżały go o przemoc domową.
W 1986 roku zaatakował fizycznie policjanta interweniującego w czasie jednej z jego awantur z trzecią żoną. Został skazany na 150 dolarów grzywny i sześćiomiesięczną obserwację sądową. Oskarżenie o pobicie żony zostało wycofane, bo ta nie zdecydowała się zeznawać.
Z kolei w 1998 udzielił anglojęzycznej rosyjskiej gazecie "The Moscow Times" wywiadu, w którym miał powiedzieć m.in. że Adolf Hitler miał wiele dobrych pomysłów, ale "poszedł trochę za daleko", że hodowla genetyczna jest słuszną ideą, a populacja ciemnoskórych w Stanach Zjednoczonych rośnie zbyt szybko. Zapytany czy opisałby siebie jako rasistę, miał odpowiedzieć: "Nie obchodzi mnie to. Nie staram się o żadne polityczne stanowisko".
Po opublikowaniu tych wypowiedzi, Hull wydał oświadczenie, w którym zaprzeczył, że padły z jego ust. Nazwał informacje o tym, że wypowiedział te słowa "fałszywymi" i "oszczerczymi", a Hitlera "najgorszą i najbardziej podłą osobą, jaka kiedykolwiek żyła".
Razem ze swoimi wielkimi kolegami z dawnej drużyny Black Hawks Stanem Mikitą i Tonym Esposito Hull pełnił funkcję ambasadora klubu. W jego przypadku dla niektórych kibiców było to niewłaściwe ze względu na te kontrowersje poza taflą. W ubiegłym roku Hull przestał być klubowym ambasadorem.
- Bobby Hull zawsze będzie pamiętany jako jeden z największych zawodników Blackhawks w historii. Był kochanym członkiem rodziny Blackhawks. Kiedy przejąłem szefostwo organizacji po śmierci mojego ojca w 2007 roku, jednym z moich priorytetów było spotkanie z Bobbym w celu przekonania go, żeby wrócił w roli ambasadora klubu. Jego związek z naszymi kibicami był wyjątkowy i nie do zastąpienia. W imieniu rodziny Wirtzów przekazuję najgłębsze kondolencje w związku ze śmiercią Bobby'ego Hulla. Będzie go brakowało - napisał w swoim oświadczeniu główny właściciel i prezes klubu z Chicago Rocky Wirtz.
Hulla pożegnał również komisarz NHL Gary Bettman.
- W czasach jego świetności nie było skuteczniejszego strzelca w całym hokejowym świecie. Tak towarzyski jako osobowość, jak eksplozywny jako gracz, Hull był prawdziwą supergwiazdą i twarzą Chicago Blackhawks w latach 60. i na początku 70. - skomentował Bettman. - NHL opłakuje odejście jednego ze swoich najbardziej ikonicznych i charakterystycznych zawodników. Przesyłamy nasze najgłębsze kondolencje jego synowi, również członkowi Galerii Sław Hokeja, Brettowi Hullowi, całej rodzinie Hullów i niezliczonym kibicom na hokejowym świecie, którzy mieli wystarczająco dużo szczęścia, żeby widzieć, jak grał lub od tego czasu zachwycali się jego wyczynami.
Komentarze