Hokej.net Logo
KWI
18
KWI
19

Muzyka i hokej – czyli ciąg dalszy (poza)sportowej symbiozy wartej uwagi

Piosenkarz podczas meczu NHL (nhl.com)
Piosenkarz podczas meczu NHL (nhl.com)

Do końca lat 60 organiści byli dodatkowym zawodnikiem drużyny gości, którzy swoją grą ze swadą reagowali na to, co dzieje się na lodzie, nadawali hokejowym meczom kolorytu i byli nie mniejszymi ulubieńcami kibiców niż sami sportowcy. Kluby, które powstały i dołączyły do NHL już po organowej eksplozji również dbały o to, by w ich arenach rozbrzmiewały znane wszystkim kibicom melodie i dźwięki. Powoli jednak coś zaczynało się zmieniać.

Pierwszym symptomem tego, że być może organiści i ich instrumenty przechodzą powoli do lamusa było to, co w 1969 roku wydarzyło się w hali Spectrum, w którym swoje domowe spotkania rozgrywali hokeiści Philadelphia Flyers. Tego wieczoru, 12 grudnia, z głośników w budynku poleciało nagranie patriotycznego utworu „God Bless America” w wykonaniu wokalistki Kate Smith. Było to z jednej strony złamanie tradycji odgrywania amerykańskiego hymnu przed meczami a z drugiej początek nowej – kibice z czasem zwrócili uwagę na to, że Flyers częściej wygrywają, gdy w hali rozbrzmiewa „God Bless America”. Postanowiono zatem trzymać się nowego zwyczaju, dodając później do niego nagranie wideo artystki śpiewającej ten skomponowany w 1918 roku nieoficjalny hymn Stanów Zjednoczonych. A więc można puścić nagranie z taśmy a ludzie ciepło to przyjmą? A odtwarzany utwór ma podobną moc zagrzewania do boju i kibicowania, co wysiłki organistów? Ciekawe.

Drugim punktem zwrotnym był skokowy wręcz rozwój technologii związanej z nagrywaniem i odtwarzaniem dźwięku oraz coraz popularniejsza muzyka rockowa i metalowa. Gdy organy pojawiły się w halach pod koniec lat 20, inżynieria muzyczna była jeszcze w powijakach a ludzie mieli zupełnie inny gust muzyczny niż pokolenie urodzone w trakcie powojennego baby boomu. Muzyka na żywo przestawała zatem być jedyną opcją, a organowy repertuar stawał się dla młodszych kibiców niezrozumiały. Co więcej, organiści, którzy najczęściej otrzymali swoje posady około trzydziestu lat wcześniej i zbliżali się do przejścia na emeryturę, ani nie znali się na nowej muzyce, ani jej nie rozumieli, nie mieli też wcale ochoty się jej uczyć.

Sytuację, kiedy dziękuje się organistom za ich pracę można symbolicznie zilustrować scenką z filmu „Na lodzie”, gdy grany przez Paula Newmana Reggie Dunlop gniewnie rozrywa muzykowi partyturę domagając się, by ten przestał w końcu grać arenowy klasyk, czyli utwór „Lady of Spain”.

W myśl zasady, że każdą formułę trzeba z czasem odświeżyć, bo inaczej robi się nudno, sztampowo i przewidywalnie, muzyka z taśmy zaczęła konsekwentnie wypierać organistów z lodowisk. Prym w tym wiodła drużyna North Stars z Minnesoty (obecnie Dallas Stars), która na początku lat 80 postawiła muzycznie w całości na heavy metal.

Dlaczego na hokejowe areny zawitała ciężka rockowa muzyka? Pierwszy powód był taki, że w latach 70 na szeroką skalę przeprowadzono marketingowe badania kibiców przychodzących na mecze i wyszło z nich, że większość spośród zasiadających na trybunach osób stanowili biali mężczyźni, głównie po dwudziestym roku życia, a muzyka rockowa była ogromnie popularna w tej grupie społecznej. Ponadto, okazało się, że samym zawodnikom i sztabom trenerskim głośna, rytmiczna gitarowa muzyka, jako ta, która naładowuje energią i podnosi poziom adrenaliny w żyłach, zaczęła się bardziej podobać. Mike Emerick w artykule „House Organ” (nhl.edgeboss.net) opisuje jak Mike Keenan, trener Philadelphii w latach 80, był święcie przekonany, że heavy metalowa muzyka grana na rozgrzewce przed spotkaniem musi być dodatkowo puszczana możliwie jak najgłośniej, żeby wprowadzić umysły zawodników w odpowiedni przedmeczowy nastrój. Ogłuszająca gitarowa muzyka była też uważana za emanację agresywnego z natury sportu, więc wszystko idealnie marketingowo, wizerunkowo i sportowo z(a)grało. Nastąpiła nowa era i w ciągu kolejnych dwudziestu lat organiści zupełnie zniknęli z hal NHL, zaś same organy, jeżeli w ogóle rozbrzmiewały, to z tylko z nagrań.

Sytuacja zaczęła się zmieniać na początku XXI wieku. NHL szykowała się do swoich stuletnich urodzin a wśród kibiców pojawiło się coś, co liga postanowiła wykorzystać promocyjnie – na tafle wjechała nostalgia. Socjolożka Janelle Wilson w swojej książce Nostalgia: Sanctuary of Meaning (2014) pisze, że głównymi cechami nostalgii, zjawiska, którego ofiarami padamy wszyscy bez wyjątku, są potrzeba tworzenia międzyludzkich więzi scalonych wspólnym pokoleniowym doświadczeniem, oraz ideologizowanie przeszłości. A takie emocje łatwo jest zagospodarować marketingowo, bo dlaczego wracają płyty winylowe a kasety VHS osiągają zawrotne ceny na portalach aukcyjnych? Kogo, kto dorastał w latach 90 nie kręcą flanelowe koszule w kratę, kogo, kto pamięta czasy PRLu nie rozczula powrót ciepłych lodów i syfonów do robienia wody sodowej, a kto, jeżeli chodził na mecze hokeja w Ameryce Północnej w latach 50 i 60 nie zatęsknił za organami i atmosferą, którą budowały oraz za organistami potrafiącymi muzycznie na bieżąco reagować na wszystko to, co dzieje się na tafli, czego nagrane i przygotowane wcześniej fragmenty nawet i tysięcy piosenek nigdy nie zrobią?

Trzeba pamiętać, że sama liga oraz wszystkie grające w niej kluby to podmioty, których jednym z celów jest finansowy zysk i rozwój. Stephen Brown w artykule „Retro-marketing: yesterday’s tommorows, today!”, w którym bada symbiozę nostalgii i marketingu opisuje dwie kategorie, przyświecające tej koegzystencji. „Repro” od „reprodukcji”, czyli wiernego odtworzenia jeden do jednego produktu, który znów jest pożądany na rynku, na przykład butelki czy puszki napojów gazowanych identyczne do tych sprzed lat, oraz „retro”, a więc produkty nawiązujące do tego, za czym tęsknią konsumenci, ale mające nowoczesny sznyt. Tutaj dobrym przykładem jest popularny „Garbus”, który wrócił, ale w nowocześniejszej formie, jedynie nawiązującej do produkowanego w latach 60 modelu auta.

Erę nostalgii rozpoczął w NHL klub Montreal Canadiens, który w 2009 roku obchodził stulecie istnienia, wypuszczając na lód zawodników w repro-koszulkach z czasów początków The Habs. Wkrótce nostalgiczny marketing całej ligi działał jak idealnie naoliwiona maszyna. Pojawił się wysyp albumów, publikacji, gadżetów, pamiątek, programów w telewizji, czy filmów dokumentalnych przypominającym wszystkim historię NHL. Nastąpił też triumfalny powrót organów, bowiem po krótkim zachłyśnięciu się obecnością rocka i metalu w halach, do wszystkich dotarło, że po pierwsze organy to hokejowy element kulturalny, coś unikatowego, co wyróżnia tę dyscyplinę na tle innych i czego nie można w związku z tym zupełnie wyrzucić a po drugie, w Ameryce Północnej NHL jest jedną z czterech potężnych lig - obok baseballowej MLB, koszykarskiej NBA i futbolowej NFL - ale jest spośród nich marketingowo najmniejsza. O ile inne amerykańskie ligi hokejowe nie są dla niej konkurencją, o tyle z pozostałymi organizacjami z wielkiej czwórki musi ostro walczyć o sponsorów i uwagę mediów, a nie będzie ani jednego ani drugiego bez kibiców. Jeżeli zatem ci domagają się powrotu organów, to trzeba do nich wrócić, bo hokejowe organy to doświadczenie scalające kibiców również międzypokoleniowo, nadające im tożsamość na zupełnie innym poziomie niż bycie fanami klubów. Są i Leafs Nation i Sens Army, ale nad tym wszystkim jest spinająca to hokejowa klamra a tej przygrywają właśnie organy nadające meczom wyjątkowego, lekko religijnego - naturalnie w sensie wspólnotowym, nie sakralnym - charakteru.

Obecnie w NHL około 25 do 30% muzyki na meczach jest grane przez organistów, osiągnięto zatem kompromis między ich pracą i muzyką z taśmy. Zatrudnia ich 27 z 32 klubów, w dodatku dostali na halach nowe, bardziej wyeksponowane miejsca, dzięki czemu są znacznie lepiej widoczni dla kibiców. A wśród nich jest Polak, który zagrzewa do meczów zawodników i kibiców Tampa Bay Lightning. Nad Wisłą Krzysztof Srebrakowski grał w kościele, obecnie jest uważany za jednego z najlepszych organistów w całej lidze NHL.

Świetnym przykładem na to, że symbioza organów z hokejem pozostaje, po chwilowych turbulencjach, niezachwiana jest klub Seattle Kraken, który dołączył do NHL zaledwie pięć minut temu, w sezonie 2021/22, ale jego dyrektor generalny, Tod Leiweke, ani przez chwilę nie wyobrażał, żeby nie zatrudnić organisty, którego pracę uważa za czynnik budujący i cementujący kibicowską społeczność. W wywiadzie dla dziennika The Seattle Times, Leiweke podkreśla, że organy pięknie łączą hokejową przeszłość z teraźniejszością i stanowią kulturowy most między tradycją a nowoczesnością.

Organy to jednak nie jedyny wspólny mianownik hokeja i muzyki. W latach 1968 – 2008 w sobotnie wieczory w kanadyjskich domach wybrzmiewał „The Hockey Theme”, utwór uważany za nieformalny hymn Kraju Klonowego Liścia.

W 1968 roku stacja CBC, która produkuje program Hockey Night in Canada, najdłużej na świecie emitowany program sportowy oraz jego francuskojęzyczny odpowiednik  La Soirée du Hockey,  zleciła agencji reklamowej McLaren Advertising stworzenie nowego motywu muzycznego dla cotygodniowej audycji. Zadanie to powierzono Dolores Claman, kompozytorce z wieloma popularnymi reklamowymi jinglami na koncie, która w momencie tworzenia „The Hockey Theme” nigdy nie widziała meczu hokeja na żywo, ale wyobraziła go sobie jako „pojedynek gladiatorów na łyżwach” (theglobeandmail.com). Utwór niemalże z miejsca urósł w Kanadzie do rangi symbolu narodowego, stał się zarówno sportowym jak i medialnym oraz kulturalnym fenomenem a jego kompozytorka przez wiele lat zarabiała na jego cotygodniowej emisji niemałe tantiemy. W 2008 roku CBC podało do wiadomości publicznej, że nie udało im się odnowić licencji na dalsze korzystanie z „The Hockey Theme” i prawa kupiła konkurencyjna stacja CTVglobalmedia. Sprawa licencji jingla do programu poświęconego hokejowi była bardzo uważnie śledzona przez kanadyjską opinię publiczną i szeroko komentowana w tamtejszych mediach, w których dominowało przekonanie, że oto ważą się losy elementu kulturowego dziedzictwa narodowego. W 2010 roku „The Hockey Theme” rozbrzmiał podczas ceremonii zamknięcia Igrzysk Olimpijskich w Vancouver.

Jeszcze innym muzycznym, kanadyjsko-hokejowym smaczkiem jest the Juno Cup. Co roku w Kraju Klonowego Liścia przyznawane są nagrody muzyczne dla rodzimych artystów. Uroczystość za każdym razem odbywa się w innym mieście a ceremonię ich rozdania poprzedza the Juno Week, podczas którego nominowani muzycy przybywają do miasta-gospodarza i biorą udział w szeregu spotkań z fanami i mediami. Zwieńczeniem tego tygodnia jest właśnie the Juno Cup, czyli mecz hokeja między zawodnikami-weteranami, drużyną NHL Greats oraz muzykami i artystami, czyli The Rockers. Tradycja rozpoczęła się w 2004 roku i jak do tej pory na szesnaście spotkań (ostatnie miało miejsce przed pandemią, w 2019 roku, ale w 2023 znów ma się odbyć) muzycy wygrali dwa. Dochód z imprezy jest przeznaczany na cele charytatywne.

Hokej i muzyka są ze sobą ściśle związane, prawdopodobnie bardziej niż ma to miejsce w przypadku innych dyscyplin sportowych, ponieważ w tym przypadku nie chodzi tylko o tło do wydarzeń, ale o kulturę i tradycję, które właśnie dzięki muzyce wokół hokeja urosły. Muzyka, zwłaszcza organy, kreują i komentują to, co dzieje się na taflach, uzupełniają swoją obecnością sportowy spektakl. Coraz częściej pojawiają się pomysły na zatrudnianie przy meczach zespołów, które grają muzykę na żywo. Prekursorem jest tu klub Nashville Predators. Z kolei Montreal Canadiens zdarzało się eksperymentować z tworzeniem „habs band”, grupy, która w przerwach w grze grała kawałki proponowane przez kibiców za pośrednictwem Twittera. Można zatem uznać, że wszystko jeszcze przed nami, ale jedno jest pewne – muzyka z lodowisk nie zniknie.


 


 

Bibliografia:

- Antonio Giamberardino, The Hockey Organs, its History, and its Performance Practice Traditions, Carleton University, Ottawa, Ontario, 2011

- Janelle Wilson, Nostalgia: Sanctuary of Meaning, Lewisburg, Bucknell University Press, 2014

- Stephen Brown, “Retro-marketing: yesterday’s tomorrows, today!”, 1999

- Morris Holbrook, Robert Schindler, “Some Exploratory Findings on the Development of Musical Tastes”, 1989

- Robert Higgis, God in the Stadium, Lexington, University Press of Kentucky, 1995

- Mike Emerick, “House Organ”, www.nhl.edgeboss.net


 

Agatha Rae – pisarka, fanka hokeja i Kanady. Autorka m.in. wyróżnionej nagrodą główną XX Costeriny powieści "Psychopomp" i zbioru wywiadów "Polki i Polacy w pracy", w którym o swoim zawodzie opowiada m.in. hokeista Szymon Marzec. Prowadzi bloga maplecorner.pl o kanadyjskiej kulturze popularnej i dorzuca drobną cegiełkę do pracy portalu Hokej.net w postaci transkrypcji, tłumaczeń i korekty.


 

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • Stoleczny1982: Beda karne na koniec czy nie?
  • Goral99.: Lyzka do Podhala,Dziubek do Podhala,Pas do Podhala...cos za bardzo Polskie beda Szarotki
  • PowrótKróla: Unas pogadują o Waszym. Bracia ciągną linę, ale chcą grać razem. Olli błyskotliwy środkowy, dobry drybling, czasem nonszalancki w wyprowadzaniu, potrafi taką patelnię wystawić rywalowi, że głowa boli. No i złamana noga w PO, więc na razie kulawy.
  • Prawdziwy Kibic Unii: Goral juz Cie ponioslo teraz
  • Arma: Coroczna śmierć klubu albo nieograniczony budżet i walka o medale na SB, nigdy nic po środku
  • emeryt: sezon ogórkowy na sb jak notowania wig20
  • Goral99.: Ooo to to Arma
    ....teraz walka o medale obowiazuje dlatego wrobelki na Parkowej cwierkaja o duzych nazwiskach W Polskim hokeju
  • PowrótKróla: Szczerze to słyszałem, że Podhale podpisuje, bo liczy na kasę, ale pewności czy dostanie do końca nie ma, więc trzeba się uzbroić w cierpliwość. Zawodnicy mają świadomość tego i mają plany B w razie czego.
  • emeryt: dużo fejków ale ktos zyska ktos straci
  • emeryt: slizgacze majo swoich agentów na sb którzy naganiajo żeby brać
  • emeryt: do tej pory czekam na wiadro oscypków od Pana Mrugały...
  • Goral99.: Powrot Krola tutaj jestes w bledzie...wszystkie gwiazdki sa na utrzymaniu prywatnych sponsorów..wiec klub beda noe wiele kosztowac
  • PowrótKróla: Zobaczymy Goralu, ja tam Wam życzę jak najlepiej. Silne Podhale jest potrzebne. Takie ploty chodzą tylko.
  • Goral99.: Powiem Robertowi zeby zabral ci eme przy okazji meczu ligowego w przyszlym sezonie
  • PowrótKróla: Fajnie jakby jeszcze ktoś dołączył do tej elitarnej ligi. Gdańsk, Krynica, czy Bytom, ale cisza więc chyba się nie zanosi.
  • PowrótKróla: No i żeby Sanok się zebrał i czegoś nie odwalił, im nas więcej tym ciekawiej.
  • PanFan1: Niedziela 18:30 (PL) pierwszy mecz PlayOff Florida Panthers v Tampa Bay Lightning - już sobie zęby ostrzę.
  • PanFan1: Streaming fajnie się ładuje na NHL66
  • 6908TB: Jaromir Jagr z bramka dla Kladna ;)
  • emeryt: a ja Wam powiem że szkoda że hokeja nima w Warszawie...możeby co ruszyło do przodu marketingowo,moze jakis celebryta tudzież aktor wybrał sie na mecz,polecisz temu i owemu
  • szop: ja ogladam na viaplay
  • emeryt: jest tam drużyna 2 ligowa ale to namiastka prawdziwego ligowego hokeja
  • Stoleczny1982: Te nasze przewagi cos slabo
  • PowrótKróla: Można by też zorganizować jakiś winter classic tak, żeby to marketingowo sprzedać i w tv leciało z narodowego na przykład. Jeden mecz a mógłby otworzyć niektórym oczy.
  • hanysTHU: Spadek pewny ...pewne info...
  • hanysTHU: Chyba ,że Kalaber u Tadeusza coś wyrusza...
  • PowrótKróla: albo tak formułę PP zmienić, żeby był jeden mecz finałowy nie turniej, ale na stadionie piłkarskim z pompą.
  • szop: nie powiedzialbym nie wyglada to zle
  • emeryt: potęzne koszta mecz na stadionie
  • emeryt: Trener Zupa pojechał do Bytomia pogadac z Rokiem Ticarem...
  • dzidzio: A Łyszczarczyk to w ogóle gra? Bardzo dyskretny jest...
  • hubal: eme przecie są szpile "gwiazd" typu kalusy , mroczki i inne celebryty
  • hubal: zaraz Bryku przy3ebie na 1-1
  • emeryt: ok hubi ale gdyby to było podn flago Legii...inna wydżwięk
  • hubal: musiano by zarazić kibiców Legii hokejem
  • hubal: przeca mieli 9 majstrów ale dla młodych to prehistoria
  • emeryt: musieliby Starucha zainteresować
  • Luque: U Naszych widać że siłowo nogi nie chodzą
  • Polaczek1: Liam Kirk na celowniku
  • hubal: łolaboga co to bydzie w Ostravie
    ciężkie nogi bo Kalaber daje popalić ?
  • hanysTHU: Po kiego grzyba Klichowi tak słuchawka w uchu?
  • Luque: Hubi ważne żeby w Ostrawie nogi chodziły jak trzeba
  • szop: zeby miec kontakt z baza :d
  • hanysTHU: Słowenia nie przegrała w tym roku
  • Luque: W zeszłym sezonie też wszystkiego nie wygraliśmy w sparingach, grunt żeby na turnieju to wyglądało tak jak byśmy chcieli
  • hanysTHU: Morale buduje się zwycięstwem.
  • hanysTHU: Pier.do.lenie i usprawiedliwianie .
  • hanysTHU: Starość nie wygra z młodością.
  • hanysTHU: Jutro zobaczycie
  • hanysTHU: Gdyby nie Zabol to było by nieźle xd
  • Luque: Hmm Hanys to co powiesz o zeszłorocznej wygranej Trzyńca o mistrzostwo Czech? Byli najstarszą ekipą
  • narut: nie było źle, wynik to inna sprawa, dobry przeciwnik dla naszych..
  • Stoleczny1982: Slowenia napewno awansuje do elity w tym roku.
  • narut: żadnej starości dziś nie było widać, fajny skład, niech się budują chłopacy
  • Luque: Drozg pokazał jak się strzela karne, a Nasi strzelają jakby im prąd odcięli...
  • 1946KSUnia: Beznadziejnie nasi strzelają te karne
  • jastrzebie: karne jak amatorzy strzelają
  • emeryt: Radzie a dorzuć co do pieca bo przygasa...
  • Luque: To ja dorzucę: Polska-Serbia 0-1...
  • jastrzebie: Wygramy
  • narut: nie narzekamy, nie uprawiamy klasycznego malkontenctwa.. już jest 1-1
  • Darek Mce: 2:1
  • Darek Mce: naprawdę ciężko to było oglądać
  • Darek Mce: ale końcówka ok
  • Darek Mce: wreszcie jakieś warunki fizyczne mają Polacy, bo jak pamiętam wstecz, to fizycznie odstawali od rywali
  • hubal: spokojnie , Gustlik to ogarnie
  • Luque: Może już się opamiętali, bo początek to przespali
  • Luque: Hubi czemu Ci się transfer Arona by nie spodobał? Już w zeszłym sezonie zakupy były ale On pewnie ma jeszcze renomę żeby zagrać w Czechach
  • Luque: Zakusy* ahh ta autokorekta
  • Luque: Jaśkiewicz słabo zagrał w PO, szczególnie z Unią to się podpiszę pod tym że nie spełnił oczekiwań, nie tego się wymaga od reprezentanta Polski
  • hanysTHU: Ty się ogarnij trochę z tymi porównaniami , bo gdzie doopa a gdzie oko.
  • hanysTHU: A Gusovy niech cisną! Życzę im jak najlepiej.
  • hanysTHU: Kadra a liga chopie...
  • emeryt: Radzie prosimy x 8.25
  • hubal: Luqu nie jestem pewien czy Aron serio mysli o THL
  • Luque: Pytałem Hubiego a nie Ciebie Hanysku ;)
  • hubal: hanysa jeszcze feta po majstrze 3yma :)
  • emeryt: miłujmy się kochani.
  • emeryt: ale że Rado...pisze o wszystkich tylko nie o Unii,szantażujo go czy jak...
  • hubal: widzieliście Slusara ?
    ale przypakował ... na wadze
  • Luque: Unia jeszcze świętuje, to o czym tu pisać
  • emeryt: babe z targu nagabujo,pytajo czy lodo spełnia wymogi CHL ,co z Zupo...
  • emeryt: a tymczasem warka strong fajnie wchodzi
  • Prawdziwy Kibic Unii: Rado Mistrza zostawia na deser 😉 pewnie w przyszlym tygodniu ruszy do pracy nad Mistrzowska Druzyną 💪
  • WojtekOSW46: Może Hivronen do Unii?
  • WojtekOSW46: Hirvonen*
  • dzidzio: Ślusar zawsze był gabarytowy
  • hubal: dzidzio EC Będzin w nazwie Zagłębia ?
  • Luque: Niemcy-Słowacja 6-3, przy jednej z bramek podaje niejaki Płachta a do siatki strzela niejaki Stachowiak...
  • Luque: Coś jak Klose z Podolskim ;P
  • PowrótKróla: Będzin to też Zagłębie, wielu kibiców na Zimowym jest z Będzina.
  • hanysTHU: Mistrz, mistrz Oświęcim!!!
  • PowrótKróla: Charvat przedłużył z Zagłębiem.
  • uniaosw: https://youtu.be/gEBfYuuPsdo?si=MJZ_kUJtwUX0heJX
  • Stoleczny1982: Luque - Patryk Zubek kolejny stracony, tym razem na korzysc Slowacji
  • PowrótKróla: Zdrajcy narodu byli zawsze i będą co zrobisz. Zgadzam się ze daniem PanFan1. Sport jest substytutem wojny, więc jak ktoś wychodzi w obcej armii przeciwko swoim jest zdrajcą. Jak chłopak by się wychowywał od dziecka za granicą i nic go z Polską nie łączy to jeszcze zrozumiałe. Zubek to jest jakaś patologia jak dla mnie. Taki Maciaś nie musi zmieniać obywatelstwa by walczyć o marzenia.
  • uniaosw: W kuluarach aż huczy
  • Stoleczny1982: Jedynie wiecej skautow beda ogladac Zubka na juniorowych MS skoro gra dla Slowacji. Trzeba przyznac, w jego pierwszym meczu przeciwko Polsce nic wyjatkowego nie pokazal, a jak nie bedzie brany pod uwage w dalszych meczach Slowacji to wtedy co? Bedzie sie przeciskal przez okno do Polskiej kadry?
  • Luque: Ja z tym porównaniem to tak bardziej dla żartu ;)
  • Luque: Ale jeśli chodzi o młodego Płachtę to chłopak tam się urodził, wyszkolił to tutaj nie możemy mieć pretensji, takie jest życie
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe