NHL: Bruins przetrwali ostrzał "Płomieni". 99 punktów lidera [WIDEO]

Zespół Boston Bruins oddał w meczu z Calgary Flames prawie trzy razy mniej strzałów od rywali, ale nawet to nie przeszkodziło mu w odniesieniu kolejnego zwycięstwa. Bramkarz ekipy z Bostonu ustanowił tej nocy swój rekord kariery pod względem liczby skutecznych interwencji.
Prowadząca w tabeli NHL ekipa Bruins na wyjeździe pokonała "Płomienie" 4:3 dzięki golowi strzelonemu przez Charlie'ego McAvoya na 4,3 sekundy przed upływem 5 minut przewidzianych na dogrywkę.
Początkowo goście prowadzili 2:0 po dwóch trafieniach Dmitrija Orłowa, ale gospodarze odpowiedzieli trafiając 3 razy. Kolejno Blake Coleman, Dillon Dubé i Jonathan Huberdeau zdobyli bramki, które dały prowadzenie Flames. Dubé i Huberdeau w trzeciej tercji zdobywali gole w odstępie 77 sekund.
Ale Bruins to jedyny w tym sezonie NHL zespół, który nie przegrał w regulaminowym czasie meczu, w którym pierwszy zdobył gola. I tak było również tej nocy w Calgary. Pavel Zacha w 55. minucie wyrównał w przewadze po asyście Orłowa, a mecz rozstrzygnęła dogrywka, w której bohaterem decydującej akcji został McAvoy.
Zespół z Calgary w całym meczu zarzucił graczy lidera gradem strzałów. Oddał 57 celnych uderzeń, podczas gdy Bruins tylko 20. Ale i to nie wystarczyło, by pokonać najlepszą ekipę sezonu zasadniczego, która odniosła już 8. zwycięstwo z rzędu, co jest jej najdłuższą serią w tych rozgrywkach. To także jej 7. z rzędu wygrana wyjazdowa.
Gdy Orłow strzelał na 2:0, jego ekipa miała na koncie 4 celne uderzenia, a rywale już 13. Po pierwszej odsłonie do bramki Flames nie wrócił były gracz Bruins Daniel Vladař, który dał się pokonać 2 razy na 5 strzałów. Zastępujący go Jacob Markström wpuścił później również 2 strzały, ale na 15 oddanych w jego stronę. W drugiej tercji gospodarze uderzali celnie 20 razy. W całym meczu wyprowadzili 93 próby strzałów. Oprócz 57 celnych 23 były zablokowane, a 13 poleciało obok bramki.
Stojący między słupkami w ekipie z Bostonu Linus Ullmark broniąc 54 uderzenia ustanowił swój osobisty rekord pod względem liczby obron w jednym meczu NHL. Szwed ma w tym sezonie 93,8 % obron oraz 1,88 goli wpuszczonych na mecz. W obu kategoriach jest najlepszy w lidze wśród bramkarzy, którzy rozegrali więcej niż jeden mecz.
Jego zespół obronił wszystkie 3 osłabienia, a w tej kategorii prowadzi w NHL ze skutecznością 86,7 %. Sam wykorzystał 1 z 3 przewag. Bruins wygrali już 47 z 60 rozegranych w tym sezonie meczów i z dorobkiem 99 punktów zdecydowanie przewodzą ligowej tabeli. Żaden zespół w historii NHL nie miał tylu "oczek" po 60 spotkaniach w sezonie.
Z kolei Flames przegrali już po raz 3. z rzędu. 67 punktów daje im 5. miejsce w dywizji Pacyfiku i 3. w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji zachodniej ze stratą 5 punktów do pozycji premiowanej awansem do play-off.
Skrót meczu:
Ottawa Senators po raz drugi w ciągu dwóch dni pokonali Detroit Red Wings strzelając im 6 goli. W poniedziałek zwyciężyli z tym rywalem 6:2, a ostatniej nocy 6:1. Austin Watson strzelił 2 gole, Tim Stützle trafił z rzutu karnego i zaliczył 2 asysty, Alex DeBrincat i Claude Giroux zanotowali po bramce i asyście, a na liście strzelców znalazł się także kapitan "Senatorów" Brady Tkachuk. Mads Søgaard obronił 16 z 17 strzałów rywali. "Czerwone Skrzydła" otworzyły wynik w 4. minucie, ale później strzelali tylko gracze ze stolicy Kanady. Stützle wyrównał z karnego już po 18 sekundach, a po pierwszej tercji było 4:1. Ekipa Senators strzeliła w niej gole: z karnego, w przewadze, w osłabieniu i w równych składach. To pierwszy w historii NHL zespół, który zrobił to w jednej tercji meczu w sezonie zasadniczym. W całym spotkaniu sędziowie nałożyli na drużyny aż 24 kary. "Sens" wykorzystali 2 z 6 przewag i obronili wszystkie 8 osłabień. Wygrywając 3. mecz z rzędu zrównali się punktami ze swoimi wczorajszymi rywalami i wyprzedzili ich w tabeli dywizji atlantyckiej, w której teraz zajmują 6. miejsce. Red Wings po 3. kolejnej porażce spadli na 7. pozycję. W klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej ekipa z Ottawy jest na 5., a ekipa z Detroit na 6. miejscu.
W derbach Florydy Florida Panthers pokonali na wyjeździe Tampa Bay Lightning 4:1. Eric Staal i Eetu Luostarinen zanotowali po golu i asyście, Anton Lundell zdobył bramkę zwycięską, a tuż przed końcem spotkania strzałem do pustej bramki wynik ustalił Anthony Duclair, dla którego był to pierwszy gol w tym sezonie. Bramkarz "Panter" Siergiej Boborowski obronił 28 z 29 strzałów oddanych na jego bramkę. Zakończyła się najdłuższa w historii Lightning seria 16 meczów ze zdobytym punktem u siebie. Z tych 16 spotkań podopieczni Jona Coopera 14 wygrali. W tabeli dywizji atlantyckiej zajmują 3. miejsce. Panthers są w niej na 5. pozycji, a w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej zajmują 4. miejsce ze stratą 3 "oczek" do strefy play-off.
Zajmujący ostatnie miejsce w ligowej tabeli zespół Columbus Blue Jackets pokonał na wyjeździe Buffalo Sabres 5:3. Największą gwiazdą spotkania wybrany został Eric Robinson, który zanotował dla ekipy z Columbus swój pierwszy hat trick w NHL. Boone Jenner zdobył gola po pięknej indywidualnej akcji i zaliczył asystę, a trafił też Kent Johnson. Bramkarz "Niebieskich Kurtek" Elvis Merzļikins obronił 38 z 41 strzałów rywali. W składzie nie było za to innego bramkarza Joonasa Korpisalo i po raz kolejny obrońcy Władisława Gawrikowa. Powodem jest spodziewane w najbliższym czasie oddanie tych graczy w wymianie. Z kolei przed meczem Blue Jackets wytransferowali do Minnesota Wild Gustava Nyquista w zamian za wybór w piątej rundzie tegorocznego draftu. Mimo zwycięstwa pozostają na ostatnim miejscu w lidze. Sabres, którzy wygrali poprzednie 3 mecze, zajmują 4. pozycję w dywizji atlantyckiej i 3. w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej.
Gol Boone'a Jennera po efektownej akcji indywidualnej:
W Winnipeg miejscowi Jets przegrali z Los Angeles Kings 5:6 po rzutach karnych, mimo że po dwóch tercjach prowadzili 5:3. Adrian Kempe trafił w karnych jako jedyny, ale bohaterem wieczoru był kapitan "Królów" Anže Kopitar, który wcześniej strzelił pierwsze 4 gole swojej drużyny. Do dogrywki doprowadził z kolei swoim trafieniem Gabriel Vilardi. Kings obronili wszystkie 3 osłabienia i wykorzystali 1 z 4 przewag, ale także stracili gola grając w liczebniejszym składzie. Już po raz 4. w tym sezonie wygrali mecz, w którego trzeciej tercji musieli odrobić co najmniej dwubramkową stratę. To najwięcej takich powrotów ze wszystkich drużyn w tym sezonie. W rzutach karnych podopieczni Todda McLellana mają 6 zwycięstw na 7 serii. Wygrana pozwoliła drużynie z "Miasta Aniołów" zrównać się punktami z prowadzącymi w dywizji Pacyfiku i całej konferencji zachodniej Vegas Golden Knights, ale nadal Kings znajdują się w dywizji na 2. miejscu, ponieważ rozegrali więcej meczów od "Złotych Rycerzy". Jets, którzy zagrali bez kontuzjowanego Pierre-Luca Dubois, przegrali 6 z ostatnich 7 meczów. Są na 4. miejscu w dywizji centralnej, ale też na 2. w rywalizacji o 2 "dzikie karty" do play-off w konferencji zachodniej.
Także karne decydowały o wyniku w St. Paul. Miejscowy zespół Minnesota Wild pokonał tam New York Islanders 2:1. Karnego jako jedyny wykorzystał Frédérick Gaudreau, a wcześniej Ryan Reaves strzelił z powietrza dla "Dzikich" swojego pierwszego gola w sezonie. Znany jako specjalista od walk na pięści zawodnik zaczął mecz bijąc się w 3. minucie z Rossem Johnstonem. Bramkarz Wild Filip Gustavsson obronił 39 strzałów z gry, co jest jego osobistym rekordem w NHL i nie dał się pokonać w serii karnych. 2 obronił, a jeden strzał był niecelny. Jego drużyna rozgrywała w tym sezonie najwięcej serii karnych, bo już 10 i wygrała ich najwięcej, bo 7. Karne nie są za to ulubionym sposobem rozstrzygania wyników dla "Wyspiarzy" z Nowego Jorku. Islanders przegrali w obecnych rozgrywkach wszystkie 5 takich serii. W dywizji metropolitalnej są na 4. miejscu, ale prowadzą w klasyfikacji "dzikiej karty" do play-off w konferencji wschodniej. Ekipa Wild awansowała na 2. miejsce w dywizji centralnej. Przed meczem klub ze stanu Minnesota pozyskał nie tylko Gustava Nyquista z Columbus, ale także Marcusa Johanssona z Washington Capitals.
Bójka Ryana Reavesa z Rossem Johnstonem:
Pittsburgh Penguins pokonali na wyjeździe Nashville Predators 3:1, choć do 51. minuty przegrywali 0:1. Sidney Crosby jednak wyrównał, a w przedostatniej minucie Jason Zucker zdobył gola, który okazał się być zwycięskim. W ostatnich sekundach spotkania Bryan Rust ustalił wynik strzałem do pustej bramki. Bramkarz "Pingwinów" Tristan Jarry obronił 24 z 25 strzałów graczy "Drapieżników". Zespół z Pittsburgha wygrał 3 mecze z rzędu po serii 4 porażek i zajmuje premiowane awansem do fazy play-off 2. miejsce w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej. W dywizji metropolitalnej jest na 5. pozycji. Predators są na 5. miejscu w dywizji centralnej i na 4. w rankingu "dzikiej karty" w konferencji zachodniej. Przed meczem klub z Nashville pozyskał z Edmonton Oilers obrońcę Tysona Barrie'ego, napastnika Reida Schaefera, wybór w pierwszej rundzie tegorocznego draftu i w czwartej rundzie za rok w zamian za obrońcę Mattiasa Ekholma i prawo wybierania w szóstej rundzie przyszłorocznego draftu.
Ekipa Seattle Kraken przerwała serię 3 porażek wygrywając na wyjeździe 5:3 z St. Louis Blues. Morgan Geekie strzelił dla gości 2 gole, trafili też Jared McCann, Jamie Oleksiak i Brandon Tanev, a 3 razy asystował Eeli Tolvanen. McCann zdobywając 27. gola w sezonie wyrównał swój najlepszy wynik w jednych rozgrywkach w karierze, ale po meczu powiedział, że zupełnie go to nie interesuje, bo ważna jest dla niego tylko gra w play-offach i walka o Puchar Stanleya. Na swój pierwszy w historii występ w fazie play-off jego zespół ma duże szanse, bo awansował na 3. miejsce w dywizji Pacyfiku. Blues są na 6. pozycji w dywizji centralnej i o rozgrywkach postsezonowych mogą raczej zapomnieć. Przegrali 6 meczów z rzędu i znów nie zdobyli gola w przewadze. Ostatniej nocy zmarnowali 4 takie okazje, a ich seria bez trafienia w takich sytuacjach to już 23 kolejne przewagi.
Porażkę w pierwszym meczu po odejściu z klubu Patricka Kane'a poniósł zespół Chicago Blackhawks. Amerykanin wczoraj wreszcie przeszedł do New York Rangers w wymianie za występującego w AHL Andy'ego Welinskiego oraz warunkowy wybór w drugiej rundzie tegorocznego draftu i prawo wybierania w czwartej rundzie za dwa lata. W transfer był zamieszany także klub Coyotes, który dostał od Rangers warunkowy wybór w trzeciej rundzie draftu 2025, by ułatwić transfer w związku z wymogami limitu wynagrodzeń. Blackhawks i tak będą mieli jeszcze 50 % średniego wynagrodzenia Kane'a wliczane do swojej sumy płac. Do Rangers oddali młodego Coopera Zecha, a sami otrzymali od Coyotes Viliego Saarijärviego. Na lodzie drużyna ze stanu Arizona niczego jednak oddać rywalom nie zamierzała i pokonała ich 4:1. Nick Schmaltz strzelił gola i zaliczył asystę, Barrett Hayton zdobył gola zwycięskiego, Jack McBain szczęśliwie skierował krążek do bramki łyżwą i stoczył efektowną bójkę z Jarredem Tinordim, a na liście strzelców znalazł się jeszcze Travis Boyd. Karel Vejmelka obronił 23 z 24 strzałów rywali. Hayton wszystkie 9 goli w tym sezonie zdobył w meczach u siebie. Coyotes zajmują przedostatnie, 7. miejsce w dywizji centralnej, którą zamykają Blackhawks.
Efektowna bójka Jacka McBaina z Jarredem Tinordim:
Zamykający tabelę dywizji atlantyckiej Montréal Canadiens w trzeciej tercji odwrócili losy wyjazdowego spotkania z San Jose Sharks. Po dwóch odsłonach przegrywali 0:1, ale w trzeciej odpowiedzieli trzema golami i wygrali 3:1. Christian Dvorak strzelił gola i zaliczył asystę przy zwycięskim trafieniu Jesse Ylönena, a trafił też wracający do gry po doznanej 29 grudnia ubiegłego roku kontuzji obrońca Kaiden Guhle. Pierwszą gwiazdą meczu wybrany został bramkarz Canadiens Jake Allen, który obronił 38 z 39 strzałów rywali. "Habs" ze swoich 26 zwycięstw w tym sezonie 8 odnieśli po odrobieniu strat w trzeciej tercji. Nadal jednak są ostatni w dywizji atlantyckiej. Sharks są na przedostatniej pozycji w dywizji Pacyfiku.
Komentarze