Kiedy w 38 minucie Różański, po kapitalnej indywidualnej akcji, dał swojej drużynie prowadzenie 4:1, wydawało się, że można iść świętować imieniny drugiego trenera `Szarotek` Tadeusza Kalaty. Tymczasem z imieninowym prezentem trzeba było się wstrzymać. Wystarczyło 39 sekund w ostatniej minucie drugiej tercji, by gdański Stoczniowiec, po strzeleniu dwóch goli wrócił do gry.