NHL: "Kojoty" po 4 latach znów na szczycie (WIDEO)

Zespół Arizona Coyotes jest nowym liderem dywizji Pacyfiku w NHL. "Kojoty" przerwały zwycięską serię Philadelphia Flyers, a kolejny znakomity mecz rozegrał bramkarz z najlepszymi statystykami w tym sezonie.
Darcy Kuemper tej nocy polskiego czasu w Filadelfii obronił 28 z 29 strzałów graczy miejscowych Flyers i pomógł drużynie z Glendale w odniesieniu zwycięstwa 3:1, które pozwoliło jej awansować na pierwsze miejsce w swojej dywizji. Conor Garland po raz 3. w tym sezonie strzelił zwycięskiego gola, a Phil Kessel trafił do siatki dwukrotnie. To jednak Kuemper, po raz kolejny w tych rozgrywkach, został wybrany pierwszą gwiazdą meczu. W tym sezonie broni ze skutecznością 93,7 %, a średnio wpuszcza 1,92 gola na mecz. Aż 14 razy stracił w meczu tylko 2 gole lub mniej. W każdej z tych kategorii jest liderem bramkarskich statystyk w NHL. Drużyna Ricka Toccheta ma 38 punktów i awansowała na 1. miejsce w dywizji, które poprzednio zajmowała pod koniec października 2015 roku. Coyotes w ubiegłych rozgrywkach byli blisko upragnionego awansu do play-offów, ale zostali najlepszym zespołem konferencji zachodniej, któremu się to nie udało. Być może w tym sezonie uda im się przerwać trwającą 8 lat passę bez gry o Puchar Stanleya. Dłużej na play-offy w NHL czekają tylko Buffalo Sabres. Tymczasem Flyers zakończyli serię 5 zwycięstw, ale utrzymali 3. miejsce w dywizji metropolitalnej, które zajmują z dorobkiem 37 punktów.
Nie udało się za to wrócić na pierwsze miejsce w całej lidze ekipie Boston Bruins, która przed własną publicznością przegrała po dogrywce z Chicago Blackhawks 3:4. "Niedźwiedzie" co prawda zdołały odrobić straty z wyniku 0:3, ale ostatecznie zakończyły swoją serię 8 zwycięstw. Ostatnie słowo należało do kapitana gości Jonathana Toewsa, który po raz 2. w tym sezonie dał drużynie zwycięstwo i po raz 2. zrobił to w dogrywce. Gola i asystę dla zwycięzców zaliczył Dylan Strome, Ryan Carpenter w 27. występie zdobył pierwszą bramkę w barwach Blackhawks, a do siatki trafił także Alex DeBrincat. 37 strzałów obronił z kolei Robin Lehner. Blackhawks przerwali serię 3 porażek, ale mając na koncie 27 punktów ciągle są ostatni w dywizji centralnej. Bruins w 4. meczu z rzędu odrobili straty w trzeciej tercji, ale tym razem nie udało im się wygrać. Uratowali za to swoje miano jedynej drużyny w tym sezonie bez porażki w 60 minutach u siebie. Nie przegrali w taki sposób żadnego z 17 dotychczasowych meczów. 46 punktów daje im prowadzenie w dywizji atlantyckiej i 2. miejsce w całej lidze.
5. zwycięstwo z rzędu odniosła drużyna Colorado Avalanche, która tym razem pokonała na wyjeździe Montréal Canadiens 3:2. Kapitan Gabriel Landeskog wrócił do składu "Lawiny" po 16-meczowej przerwie spowodowanej kontuzją i od razu strzelił gola po ładnej indywidualnej akcji, Matt Calvert w osłabieniu zdobył bramkę zwycięską i asystował, trafił również obrońca gości Ryan Graves, a 38 strzałów obronił bramkarz Pavel Francouz. Czech pomógł drużynie przetrwać pościg goniących z wyniku 0:3 rywali i zatrzymał 16 ostatnich strzałów w trzeciej tercji. Co ciekawe, Avalanche po raz drugi z rzędu wygrali dzięki golowi zdobytemu w osłabieniu, bo dzień wcześniej tak jak Calvert zapewnił im wygraną w meczu z Toronto Maple Leafs Walerij Niczuszkin. 38 punktów daje drużynie z Denver 2. miejsce w dywizji centralnej. Canadiens nie tylko przegrali 9. z ostatnich 10 spotkań, ale już na samym początku stracili z powodu kontuzji Jesperiego Kotkaniemiego, który w fatalnie wyglądający sposób upadł na lód po wejściu przy bandzie Nikity Zadorowa. Drużyna z Montrealu ma 30 punktów i jest 4. w dywizji atlantyckiej.
Kontuzja Jesperiego Kotkaniemiego po wejściu Nikity Zadorowa
Także 5. kolejne zwycięstwo odnieśli gracze Minnesota Wild. Na wyjeździe wygrali 5:4 z Tampa Bay Lightning. Mats Zuccarello Aasen w trzeciej tercji strzelił zwycięskiego gola zaledwie 8 sekund po tym, jak Alex Killorn wyrównał na 4:4. Norweg wcześniej zaliczył 2 asysty. Najlepszym graczem meczu wybrano jednak obrońcę "Dzikich" Carsona Soucy'ego, który zaskakuje formą strzelecką. Zdobył gola w 2. spotkaniu z rzędu, podczas gdy wcześniej w NHL trafił do siatki tylko raz na 27 gier. Wczoraj miał także asystę, identyczny dorobek uzyskał Jason Zucker, a gole dla Wild strzelali jeszcze dwaj Szwedzi: Joel Eriksson Ek i Victor Rask. Wild wygrali, mimo że znów nie wspomógł ich kontuzjowany kapitan Mikko Koivu. 32 punkty dają im wciąż 5. miejsce w dywizji centralnej. Lightning są na 6. pozycji w dywizji atlantyckiej z 29 "oczkami". Na pocieszenie został im 100. gol w NHL Victora Hedmana strzelony dokładnie w 10. rocznicę jego debiutanckiego trafienia i bramka po kapitalnym rajdzie przez całą taflę Michaiła Siergaczowa.
Gol Michaiła Siergaczowa po rajdzie przez całą taflę
Kara Jonathana Marchessaulta z dogrywki okazała się kluczowym wydarzeniem meczu Vegas Golden Knights z New York Islanders. Napastnik "Złotych Rycerzy" najpierw swoim golem doprowadził do dogrywki, ale później faulując Mathew Barzala dał "Wyspiarzom" w dodatkowej części meczu szansę gry 4 na 3 w polu, co Ryan Pulock już po 10 sekundach zamienił na gola zwycięskiego na 3:2. Wcześniej bramki dla zwycięzców zdobyli także: Cal Clutterbuck i Brock Nelson, a Siemion Warłamow obronił 31 strzałów. Rosjanin i Thomas Greiss nadal na zmianę rozpoczynają mecze w bramce. W 27 spotkaniach obecnych rozgrywek jeszcze się nie zdarzyło, by któryś zagrał w pierwszym składzie 2 razy z rzędu. To najdłuższa taka seria z wymienianiem podstawowych bramkarzy w historii klubu. Podopieczni Barry'ego Trotza wygrali 11 z ostatnich 12 meczów u siebie. 40 punktów daje im 2. miejsce w dywizji metropolitalnej. Zwycięska seria Golden Knights zakończyła się na 4 meczach. Z 35 punktami są na 3. pozycji w dywizji Pacyfiku.
Po raz pierwszy w tym sezonie rzuty karne przegrał zespół San Jose Sharks. Strzelający pierwszego karnego w NHL Andriej Swiecznikow trafił jako jedyny w decydującej serii i dał zwycięstwo 3:2 nad "Rekinami" Carolina Hurricanes. Rosjanin wcześniej zaliczył gola i asystę z gry, a taki sam dorobek uzyskał jego partner z formacji Warren Foegele. Bramkarz "Huraganów" Petr Mrázek obronił 28 strzałów z gry i 2 karne, mimo że w drugiej tercji stał się obiektem ataku Joe Thorntona. Weteran Sharks najpierw w podbramkowej sytuacji trafił interweniującego Czecha kijem, a gdy ten ruszył w jego stronę, wyprowadził cios. Thornton otrzymał kary za uderzanie i nadmierną ostrość w grze. Mrázek w swojej karierze w NHL wygrał 16 z 22 serii rzutów karnych. Broni je ze skutecznością 76,9 %, czyli najwyższą ze wszystkich bramkarzy, którzy musieli bronić przynajmniej 90 takich strzałów. Hurricanes mają 35 punktów i zajmują 4. miejsce w dywizji metropolitalnej. Ich wczorajsi rywale wcześniej odnieśli zwycięstwa w 2 seriach rzutów karnych w tym sezonie. 32 punkty dają im 5. pozycję w dywizji Pacyfiku.
Uderzenie Petra Mrázka przez Joe Thorntona
Artiemij Panarin w swoim powrocie do Columbuspogrążył miejscowych Blue Jackets. Rosjanin strzelił tej nocy dla New York Rangers zwycięskiego gola w wygranym 3:2 meczu przeciwko zespołowi, w którym spędził poprzednie 2 sezony i którego był w tym czasie najskuteczniejszym graczem. To jego pierwszy występ w stanie Ohio po podpisaniu kontraktu z Rangers. Kibice przypomnieli mu o tym głośnym buczeniem. Bramki dla Rangers zdobywali także Brendan Lemieux i Jacob Trouba, ale najlepszy na lodzie był bramkarz gości Aleksandr Georgiew, który obronił aż 45 z 47 strzałów miejscowych. Popisał się zwłaszcza kapitalną interwencją po strzale Olivera Bjorkstranda w przedostatniej minucie podczas gry w osłabieniu. Jego drużynie do wygrania wystarczyło oddanie 19 celnych uderzeń. Panarin strzelił 2. zwycięskiego gola w barwach Rangers. Przed rokiem w Blue Jackets miał 8 takich trafień. Rangers z dorobkiem 31 punktów są na 6. miejscu w dywizji metropolitalnej. Ich wczorajsi rywale przegrali po raz 3. z rzędu i są w tej samej dywizji o jedną pozycję niżej z 26 punktami.
Znakomita interwencja Aleksandra Georgiewa po strzale Olivera Bjorkstranda
Gracze Dallas Stars zrewanżowali się Winnipeg Jets za wtorkową przegraną z tym rywalem na wyjeździe i u siebie pokonali go po dogrywce 3:2, przerywając serię 4 porażek. Joe Pavelski po raz pierwszy w barwach "Gwiazd" strzelił gola w dodatkowej części meczu, a wcześniej trafili także: Jamie Benn i Dienis Gurianow. Gospodarze wygrali, mimo że najpierw stracili dwubramkowe prowadzenie. Jets do dogrywki doprowadzili golem Marka Scheifele'ego na 45 sekund przed końcem trzeciej tercji, który został uznany po analizie wideo przeprowadzonej pod kątem ewentualnego wcześniejszego podania ręką w tercji ataku. Pavelski poprzedniego gola w dogrywce w NHL strzelił w lutym tego roku, także przeciwko Jets, tyle że jeszcze dla San Jose Sharks. Jego obecna drużyna z 35 punktami jest 4. w dywizji centralnej i traci 1 "oczko" do trzeciego zespołu z Winnipeg.
Milan Lucic długo czekał na swojego pierwszego gola w barwach Calgary Flames, ale gdy już wreszcie trafił, to od razu na wagę zwycięstwa. Gracz pozyskany przez "Płomienie" w lipcu w wymianie z lokalnym rywalem Edmonton Oilers w 28. występie w nowych barwach zdobył pierwszą bramkę i ustalił wynik meczu z Buffalo Sabres na 4:3. Na zwycięskie trafienie w NHL czekał od 3 listopada 2017 roku. Gola i asystę dla Flames zaliczył Sean Monahan, a na listę strzelców wpisali się także Johnny Gaudreau i Tobias Rieder. Drużyna z Calgary wygrała wszystkie 3 mecze od kiedy na stanowisku pierwszego trenera Geoff Ward zastąpił odchodzącego w atmosferze skandalu rasistowskiego Billa Petersa. 32 punkty dają jej 6. miejsce w dywizji Pacyfiku, ale z identycznym dorobkiem punktowym jak zajmujący dwa miejsca przed nimi Vancouver Canucks i San Jose Sharks. Sabres zdobyli o jedno "oczko" mniej, ale w ich dywizji atlantyckiej wystarcza to do 3. pozycji, tuż za Florida Panthers, którzy rozegrali o 2 spotkania mniej.
Komentarze