W czwartkowe popołudnie umówiłem się z Leszkiem Laszkiewiczem, że zadzwonię do niego w piątek o godzinie 14.00, żeby usłyszeć ostateczną nazwę klubu, w którym będzie grał w sezonie 2005/2006. Co prawda informacja już znacznie wcześniej ujrzała światło dzienne, ale postanowiłem dotrzymać słowa i zgodnie z ustaleniami wykręciłem numer. Nie pytałem już jednak - gdzie, tylko zapytałem dlaczego w Cracovii?