Jak tu nie wierzyć w gusła? W piątek, gdy Waldemar Klisiak razem z zespołem Dwory SA Unia Oświęcim pojechał na turniej Wojas Cup do Nowego Targu, jego żona w domu spostrzegła, że pęknął kubek podarowany jej mężowi we Włoszech, siedem lat temu. - To był prezenet bożonarodzeniowy - mówi Waldemar Klisiak. - Rozbił się sam. Ania mówi, że położyła go delikatnie i nagle stwierdziła, że jest rozbity. W dodatku, koleżanka podsumowała to słowami: "to jest zły znak".